W środę odbyło się walne zgromadzenie wspólników Polsatu. Spodziewano się, że będzie to moment, gdy Piotr Żak zostanie odwołany z funkcji prezesa stacji.

Spór Zygmunta Solorza z dziećmi. Zapowiedział odwołanie ich z władz spółek

Reklama

Przypomnijmy, że Piotr Żak kieruje Polsatem od stycznia br. W lipcu objął to stanowisko na stałe. Szefem rady nadzorczej Telewizji Polsat jest Zygmunt Solorz, a jej pozostali członkowie to wieloletni współpracownicy biznesmena Józef Birka i Aleksander Myszka (obaj od połowy 2011 roku), Tomasz Szeląg (od wiosny 2016 roku), Tobias Solorz jako wiceprzewodniczący i Mirosław Błaszczyk (obaj od wiosny 2019 roku), Jarosław Grzesiak i Nina Terentiew (dołączyli do rady na początku ub.r.) oraz powołana pod koniec ub.r. Justyna Kulka, obecna żona Zygmunta Solorza.

Od kilku tygodni głośno jest o sporze między miliarderem a jego dziećmi. Po ujawnieniu przez media informacji o napiętej sytuacji, Zygmunt Solorz zapowiedział, że odwoła Piotra oraz starszego syna Tobiasa Solorza z władz swoich spółek.

W ostatnim czasie zdałem sobie sprawę, że angażowanie na obecnym etapie moich dzieci w zarządzanie firmami nie przyczynia się do większej stabilności w firmach, ani do budowania ich lepszej przyszłości. Postanowiłem zatem zmienić tę sytuację i podjąć działania, w celu odwołania w najbliższych tygodniach moich dzieci z władz odpowiednich spółek- pisał w oświadczeniu.

Reklama

Piotr Żak nadal kieruje Polsatem. Tego go jednak pozbawiono

Podczas środowego walnego zgromadzenia do dymisji Piotra Żaka nie doszło. Nikt nie wysunął projektu takiej uchwały. "Gazeta Wyborcza" donosi, że zmieniono statut Telewizji Polsat. Pojawił się zapis, który mówi, że do podjęcia najważniejszych decyzji nie potrzeba już zgody prezesa. Wystarczy podpis jednego z członków zarządu i prokurenta. "Rzeczpospolita" pisze z kolei, że z rady nadzorczej Polsatu mieli zostać odwołani Tobias Solorz i Jarosław Grzesiak.

Zygmunt Solorz według doniesień mediów w obradach uczestniczył poprzez komunikator internetowy. Towarzyszył mu prawnik Marcin Olechowski. MIliarder "miał być w bardzo dobrej formie".