Marek Raczkowski rozpoczynał swoją przygodę z rysowaniem w "Obserwatorze Codziennym" w 1992 roku. Współpracował również z tygodnikiem "Polityka" a od 2003 roku na stałe jest rysownikiem "Przekroju". Artysta jest też laureatem nagrody Grand Press oraz nagrody Fundacji Kultury Polskiej.
Marek Raczkowski zmaga się z nowotworem
Jego rysunki zna prawie cała Polska. To zazwyczaj krótkie komiksy składające się z dwóch, trzech kardów z dymkami, w których pojawia się tekst. Zarówno w warstwie słownej, jak i rysunkowej nie brakuje humoru. Wiele z tych rysunków jest odzwierciedleniem sytuacji, które mają miejsce w przestrzeni publicznej i otaczającej nas rzeczywistości.
Teraz wyszło na jaw, że Marek Raczkowski zmaga się z nowotworem. Na jego leczenie potrzebne są pieniądze, których rysownik nie ma. Z tego powodu w sieci ruszyła zbiórka, o której poinformował dziennikarz Michał Cichy.
Mam na lodówce przymagnesowane dwa rysunki Marka. Akurat oba o psach. W jego twórczości wracają pewne motywy: zielonych kosmitów z oczami na czułkach, Pana Boga z długą siwą brodą, policjantów i psów właśnie. Prawdę mówiąc, dziwię się, że wydawcy nie starają się o jego rysunki, żeby wydawać je w kolejnych albumach – jedyny album wydał mu w 2004 roku Znak. "Bóg Raczkowskiego", "Raczkowski w kosmosie", "Raczkowski na policji". Mógłbym takie albumy ułożyć sam bez większego trudu - czytamy we wpisie dziennikarza.
Ruszyła zbiórka na leczenie znanego rysownika
Tak samo dziwię się, że żadna redakcja nie ustawia się w kolejce po jego rysunki. "Przekrój", przez wiele lat jego macierzyste pismo, z tygodnika stał się kwartalnikiem, a ostatnio rocznikiem, czyli praktycznie zniknął z rynku. Nie może już być niczyim źródłem utrzymania - pisze Cichy.
Wyjaśnia, że brak stałego zatrudnienia uniemożliwia Markowi Raczkowskiemu leczenie. Marek, dziś 65-letni, poważnie choruje. Przeżył lata temu wylew i atak epileptyczny, w trakcie którego upadając, złamał sobie rękę, a od dwóch lat leczy się na raka.Usunięto mu pęcherz. Od tego czasu Marek ma tak zwaną urostomię, czyli zewnętrzne odprowadzenie moczu. Leczenie wymaga pieniędzy, a Marek ich nie ma- czytamy.
Z tego powodu 16 listopada odbędzie się aukcja jego praca a wpłat na leczenie rysownika można również dokonywać przez internet. Numer telefonu na ogłoszeniu jest jak najbardziej prawdziwy. Jeżeli jesteście fanami Marka, to pokonajcie nieśmiałość i zadzwońcie do niego. Kupcie rysunek. A jeśli nie macie wolnych dwóch tysięcy albo chcecie po prostu wspomóc Marka, możecie to zrobić, wpłacając dary na zrzutkę, którą założyłem. Udostępniajcie tę zbiórkę, proszę- napisał Cichy.