W środę prezes Trybunału Konstytucyjnego poinformował, że zastępca Prokuratora Generalnego prok. Michał Ostrowski - po jego zawiadomieniu - wszczął śledztwo ws. podejrzenia popełnienia przestępstwa zamachu stanu przez m.in. premiera Donalda Tuska, marszałków Sejmu i Senatu, szefa RCL oraz niektórych sędziów i prokuratorów. Według prezesa TK, przestępstwo polega na tym, że od 13 grudnia 2023 r. osoby te działają "w zorganizowanej grupie przestępczej", mając na celu "zmianę konstytucyjnego ustroju RP oraz działając w celu osiągnięcia lub zaprzestania działalności TK oraz innych organów konstytucyjnych, w tym KRS i SN".

Hołownia o "zamachu stanu w Polsce"

W piątek marszałek Sejmu Szymon Hołownia podczas swojego briefingu w Ostrołęce (woj. mazowieckie) był ponownie pytany o śledztwo ws. podejrzenia popełnienia przestępstwa zamachu stanu.

Reklama

- Mówiłem to wczoraj i powtórzę raz jeszcze. Święczkowski się nudzi, dlatego wymyśla historię o zamachu stanu - odparł Hołownia. - Trybunał wydał 25 wyroków w poprzednim roku, z czego 13 na zamówienie polityczne. Obywatele czekają dwa lata na rozstrzygnięcie swojej sprawy w Trybunale Konstytucyjnym, a PiS swoje załatwia w dwa tygodnie (...). Wygaduje o zamachu stanu, a nie ma ludzi na ulicach, ani poczucia zagrożenia - dodał.

Reklama

"Woda na młyn rosyjskiej propagandy"

Zdaniem Hołowni tego typu narracja to "woda na młyn rosyjskiego propagandy". - Co weźmie kanał Russia Today, albo inne rosyjskie wiadomości do swoich dzienników? Oczywiście wypowiedź ważnego polskiego polityka, bo traktuję Święczkowskiego jak polityka, że w Polsce jest zamach stanu - ocenił.

W ocenie Hołowni tego typu treści mogłyby sugerować, że w Polsce, "która tak wspiera Ukrainę i się tak stawia Rosji", są "pęknięcia, ludzie są pokłóceni i jest zamach stanu". -To jest wspieranie, budowanie i karmienie rosyjskiej propagandy polską krwią - stwierdził Hołownia. - Mam nadzieję, że państwo z PiS-u szybko się opamiętają i zrozumieją, jak bardzo szkodzą dzisiaj Polsce - mówił Hołownia.

Trybunał Konstytucyjny w obecnym kształcie był i jest krytykowany przez obecne władze i część prawników, wskazujących m.in., że zasiadają w nim tzw. sędziowie dublerzy (wybrani na miejsca w TK wcześniej już obsadzone). Jeszcze w początkach marca ub. roku Sejm podjął uchwałę, w której stwierdził, że "uwzględnienie w działalności organu władzy publicznej rozstrzygnięć TK wydanych z naruszeniem prawa może zostać uznane za naruszenie zasady legalizmu przez te organy".

Od czasu podjęcia tamtej uchwały przez Sejm wyroki TK nie są publikowane w Dzienniku Ustaw. Z kolei w przyjętej w grudniu ub.r. uchwale rządu stwierdzono m.in., że ogłaszanie w dziennikach urzędowych rozstrzygnięć TK mogłoby doprowadzić do utrwalenia stanu kryzysu praworządności. Jak dodano, "nie jest dopuszczalne ogłaszanie dokumentów, które zostały wydane przez organ nieuprawniony".

Prezes TK o "zamachu stanu w Polsce"

W końcu stycznia Święczkowski w piśmie skierowanym do premiera Donalda Tuska domagał się publikacji 22 wyroków TK wydanych w 2024 r. W innym piśmie - do marszałka Sejmu Szymona Hołowni - zaapelował o działania dot. obsadzenia wakatów w TK. Pod koniec listopada zeszłego roku marszałek Hołownia wyznaczył dodatkowy termin - do 11 grudnia ub.r. - na zgłaszanie kandydatów na sędziów TK w związku z wygaśnięciem kadencji trojga sędziów TK: Mariusza Muszyńskiego, Piotra Pszczółkowskiego, a także Julii Przyłębskiej. Jedynie klub PiS zgłosił dwóch kandydatów do TK. Są to: Artur Kotowski i Marek Ast. Na razie nie ma terminu rozpatrzenia przez Sejm zgłoszonych kandydatur.