Do dramatycznego zdarzenia doszło w piątek w Starej Wsi (woj. małopolskie). Tadeusz Duda zabił swoją córkę i zięcia, ciężko ranił teściową. Kobieta przeszła operację i walczy o życie. Sprawca miał zakaz zbliżania się do rodziny.
Tadeusz Duda zabił córkę i zięcia. "To była scena jak z filmu"
Tadeusz Duda od czterech dni jest poszukiwany przez policję. Zbiegł z miejsca zdarzenia. Śledczy snują hipotezę, że ukrywa się w okolicznych lasach. Były detektyw Krzysztof Rutkowski uważa z kolei, że Duda jest już poza granicami kraju i może przebywać na Słowacji.
W programie "Uwaga!" TVN o dramatycznych wydarzeniach w Starej Wsi opowiedział brat zabitego mężczyzny. Pan Dariusz powiedział, że "to było jak scena z filmu". Dodał, że ciężko to opisać i o tym rozmawiać.
Pan Dariusz stracił brata i bratową. Dramatyczna relacja świadka strzelaniny w Starej Wsi
Masakra, rzeź. Ten huk, te ofiary, ta krew, te postrzelenia, dziecko bezbronne, które odebrałem z rąk bratowej - mówił pan Dariusz, który stracił brata i bratową. Jak mówił w programie całą sytuację obserwował przez okno swojego domu. Nie wyszedł na podwórze a rolety miał opuszczone. Widziałem, jak on przeładowuje broń, po czym wsadził kolejny nabój i oddał kolejny strzał. Strzelał do brata, który uciekał, ale go nie trafił - relacjonował zdarzenie.
Kiedy Tadeusz Duda ponownie przeładował broń i poszedł za dom, gdzie była jego córka z dzieckiem, pan Dariusz zbiegł na dół. Usłyszał dźwięk zbicia okna. Najprawdopodobniej to właśnie Tadeusz Duda zbił szybę a potem oddał strzał.
Zauważył, że bratowa biegnie na drugą stronę, więc przeszedł dom od drugiej strony, wybił okno i w tym momencie prawdopodobnie postrzelił ją w ramię- mówił pan Dariusz. Gdy świadek zdarzenia otworzył drzwi, zobaczył postrzeloną w lewe ramię bratową, która biegła z dzieckiem.
Strzelanina w Starej Wsi. "Zdążyłem przechwycić dziecko"
Biegła do mnie, zdążyłem przechwycić dziecko, ale bratowa upadła mi pod nogami. Zobaczyłem, że dziecko jest całe, jedyne co, to miało krew na nodze - mówił w programie. Zobaczył, że jego brat został postrzelony w głowę.
Pan Dariusz twierdzi, że Tadeusz Duda bardzo dobrze zna okoliczne tereny leśne, w których się może ukrywać. Uważa, że nawet lepiej niż rodowici mieszkańcy. Gdy otrzymał rentę sprawca tragedii, jak mówi pan Dariusz "nie miał co robić i chodził sobie po lasach".