Burmistrz Zgorzelca o kontrolach na granicy

Jak żyję, nie wiedziałem jeszcze kogoś, kto by chciał uciec z Niemiec do Polski. Mam nadzieję, że kiedyś to się zmieni. Na razie to zwykły fake news. Nie ma napierających fal migrantów chodzących po Zgorzelcu - mówił w TOK FM burmistrz tego miasta - Rafał Gronicz.

Reklama

Kontrole graniczne wróciły

Rząd zdecydował o przywróceniu kontroli na granicy z Niemcami i Litwą na 30 dni, począwszy od 7 lipca. Powodem tej decyzji było pojawienie się na terenach przygranicznych osób związanych z Robertem Bąkiewiczem, które ogłosiły się "obrońcami granic" i miały na celu powstrzymanie rzekomego napływu nielegalnych migrantów z Niemiec.

Na granicy z Niemcami wyznaczono 52 punkty kontrolne, z czego w 16 miejscach kontrole będą prowadzone stale. Jeśli chodzi o granicę z Litwą, tam wytypowano 13 miejsc do prowadzenia kontroli, a dwa z nich będą działać w trybie stałym.

Chciałbym dożyć czasów, żeby nielegalni migranci uciekali z Niemiec do Polski - komentował w "TOK FM" Rafał Gronicz, burmistrz Zgorzelca. Jak dodał, kontrole graniczne powodują korki na autostradzie. W konsekwencji samochody osobowe wybierają drogę przez miasto, co prowadzi do korków również tam.

Nie wierzę w punktowe kontrole graniczne. Przemytnicy nielegalnych imigrantów to nie są idioci, nie stoją w korku dwie godziny, żeby dać się złapać, tylko korzystają z przejść, które są nieobstawione. A jeżeli nawet, to Nysa Łużycka ma 50 centymetrów głębokości, można ją bez problemu przejść - oceniał.

Reklama

"Zapraszamy do Zgorzelca"

Burmistrz Zgorzelca,, mocno kwestionuje narrację prawicowych polityków i tzw. "obrońców granic", którzy twierdzą, że Niemcy masowo "przerzucają" migrantów do Polski.

Zapraszam wszystkich chętnych do Zgorzelca. Chociaż teraz będzie można powiedzieć, że to skuteczne kontrole ich odstraszają - komentował Gronicz.