Kamiński w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" przyznaje, że do wizyty w domu Bielana doprowadziły emocje wokół wyniku wyborów. – Nie byłoby spotkania u Adama, gdyby głupia Platforma nie zaczęła podważać wyniku wyborów. Chociaż wiem, że gdyby PiS przegrał, to też by podważał. Znam ich – powiedział poseł PSL.
Nocne spotkanie Hołowni i Kaczyńskiego. Kamiński ujawnia kulisy
Na polityka spadły oskarżenia, że nocne rozmowy to próba zbudowania mostu z dawnym obozem. Kamiński zareagował z dystansem. – Teraz czytam, że wracam do PiS. Śmieję się z tego. Na mnie wisiała jednoosobowa antypisowska większość w Senacie między 2019 a 2023 rokiem. PiS miał wtedy Sejm, prezydenta, rząd, spółki skarbowe – wszystko mogli mi dać – podkreślił Kamiński.
Zaznaczył też, że ani wtedy, ani dziś powrót do partii Jarosława Kaczyńskiego nie wchodzi w grę. Jednocześnie dostrzega zmianę tonu samego lidera PiS. – Kaczyński ostatnio stał się bardziej centrowy – stwierdził, wskazując choćby jego ostrą krytykę wobec działań Grzegorza Brauna.
Kontrowersyjne słowa biskupa Meringa. Kamiński zabrał głos
Wicemarszałek Senatu został zapytany również o komentarze biskupa Wiesława Meringa, który na Jasnej Górze mówił, że "rządzą nami ludzie, którzy samych siebie określają jako Niemców". — W XVIII w. jeden z polskich poetów, Wacław Potocki mówił: 'Jak świat światem, nie będzie Niemiec Polakowi bratem'. Historia straszliwie udowodniła prawdę tego powiedzenia – stwierdził duchowny.
– Nie dokonałem formalnej konwersji na prawosławie, ale aktualnie ono najbardziej do mnie przemawia. Tam jeszcze znajduję metafizykę. Bo mój krytycyzm wobec Kościoła katolickiego nie ma niczego wspólnego z wiarą, bardziej chodzi o ludzi. Gdy biskup Wiesław Mering mówił na Jasnej Górze, że rządzą nami Niemcy, a przecież 'nie będzie Niemiec Polakowi bratem', poczułem się obrażony. Papież Benedykt XVI kim był? – zauważył Kamiński.