Muszę zmartwić Cezarego Michalskiego, że kompletnie nie obchodzi mnie to, co na temat naszej publikacji pomyśli sobie redaktor naczelny Gazety Wyborczej. W przeciwieństwie do redaktora Michalskiego, kiedy zaczynam redagować gazetę nie sprawdzam w "Dziełach wszystkich" Adama Michnika, co na dany temat pisał. Na tym właśnie polega wolność, że każdy może być sobą. Tego zresztą serdecznie w te Święta Cezaremu Michalskiemu życzę: jeśli chce być kimś, to najpierw musi zacząć być sobą.

Reklama

A jeśli chodzi o samą lustrację: najpierw w latach 90. nie było zgody na żadną jej formę, a teraz okazuje się, że nie ma zgody na żarty z lustracji. A ja uważam, że cenzury nie może być wcale. Skoro więc w latach 90. miałem odwagę pisać o lustracji na serio, to teraz mogę pisać mniej serio. Wolność polega na tym, żeby można było pisać o wszystkim: i serio, i żartem.

Ja nie mam w sobie tego wampirzego kła, który każe sądzić, że w życiu publicznym istnieją jakieś tematy tabu. Jeśli ktoś taki kieł ma, to każdą publikację może zdyskredytować jako zbyt poważną albo zbyt niepoważną. Tylko po co?