Rafał Zasuń, ekspert portalu wysokienapiecie.pl obarcza Donalda Tuska winą za napiętą sytuację w górnictwie. Według Rafała Zasunia, były premier nieodpowiedzialnie obiecał górnikom , że rząd nie zamknie nierentownych kopalń. Zeszłoroczna decyzja ówczesnego szefa rządu bardzo utrudni dzisiejsze negocjacje. Po południu do Katowic na rozmowy z górnikami przyjeżdża Ewa Kopacz.

Reklama

Rafał Zasuń podkreśla, że rząd w 2014 roku zdawał sobie sprawę z konieczności zwolnień w górnictwie, a jednak związkowcy usłyszeli od premiera tylko słowa otuchy. Donald Tusk pewnie już wiedział, że będzie szefem Rady Europejskiej i lekką ręką rzucił taką nieodpowiedzialną obietnicę, którą teraz rząd Ewy Kopacz musi złamać - zauważa Rafał Zasuń.

Ekspert przypomina, że straty Kompanii Węglowej przy niskich cenach węgla na światowych giełdach nie są żadną nowością. Już wówczas było wiadomo, że nie uda się uchronić Kompanii Węglowej od splajtowania. Rząd grał tylko na zwłokę i zostawił problem następcom - dodaje Zasuń.

Górnicy nie zgadzają się z rządowym planem naprawy sytuacji w sektorze węglowym. Zakłada on wygaszenie działalności 4 kopalń. Wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce, Wacław Czerkawski powiedział w Polskim Radiu 24, że górnicy wciąż liczą na porozumienie z rządem, ale mają oczekiwania. Wacław Czerkawski spodziewa się powrotu do normalności, czyli do takich rozmów, jakie miały miejsce z Donaldem Tuskiem. Wówczas rząd, zdaniem związkowca, wystawiał silną ekipę, a rozmowy były rzeczowe, z pomysłami na górnictwo jako całość.

ZOBACZ TAKŻE: Związkowi górnicy tęsknią za Tuskiem. "Rozmowy były rzeczowe">>>