"Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało Jarosława G., dyrektora gabinetu prezesa ARiMR" - dowiedział się "Newsweek". "CBA najpierw przeszukiwało gabinety w ARiMR, a potem w kajdankach wyprowadzono Jarosława G. z siedziby agencji" - opowiada tygodnikowi pracownik Agencji.

Reklama

Gabinet dyrektora została zapieczętowany. A szefostwo Agencji poszukuje kandydata na wakujące stanowisko. "Na razie wszyscy, którym proponowano to stanowisko, konsekwentnie odmawiają" - mówi informator "Newsweeka".

Informację o zatrzymaniu G. o potwierdziła rzeczniczka prokuratury okręgowej w Warszawie, Katarzyna Szeska. Śledczy wystąpili o jego areszt. "Sąd się jednak do tego nie przychylił. Po zapoznaniu się z uzasadnieniem zdecydujemy, czy będziemy składać zażalenie" - dodała.

Szeska wyjaśniła, że "sprawa jest rozwojowa i dotyczy rózńych podmiotów gospodarczych". Prowadzona była przez CBA pod nadzorem prokuratury i dotyczyła "przekroczenia uprawnień przez osoby pełniące funkcje publiczne w związku z chęcią uzyskania korzyści majątkowej". Nie chciała jednak ujawnić żadnych szczegółów.

Reklama

Bardziej rozmowny był rzecznik CBA, Remistokles Brodowski. Powiedział, że razem z Jarosławem G. agenci zatrzymali jeszcze dwie osoby - Zbigniewa G. kierownika biura kontroli pomorskiego oddziału agencji i Gabriela J. przedstawiciela jednej z firm kontrolujących gospodarstwa rolne objęte dotacjami unijnymi. Oni także usłyszeli zarzuty korupcyjne.

"Funkcjonariusze CBA od ponad pół roku pracowali nad rozwiązaniem korupcyjnej sprawy związanej z ARiMR i jedną z dochodowych spółek akcyjnych kontrolujących prawdziwość wniosków o unijne dopłaty bezpośrednie dla rolników" - dodał Brodowski

Jak poinformował portal nwesweek.pl, gdy w środę CBA zatrzymało G., swoją rezygnację ze stanowiska szefa gabinetu politycznego ministra rolnictwa przesłał do resortu Przemysław Litwiniuk. Prywatnie - jak dowiedział się tygodnik - przyjaciel G..

"Przemysław Litwiniuk, szef Gabinetu Politycznego Ministra, w dniu 20 sierpnia br. złożył rezygnację z pełnionej funkcji. Rezygnacja została przyjęta" - głosi enigmatyczny komunikat resortu. Rezygnacja jest o tyle zagadkowa, że Litwiniuk od kilkunastu dni jest na urlopie. "Wszystkie informacje w tej sprawie są w komunikacie" - ucina pytania dziennikarzy rzecznik prasowa ministerstwa Małgorzata Książyk.