"Jest to na pewno jeden z ciekawszych i bardziej skomplikowanych przypadków. Sprawa ma charakter poszlakowy" - ujawnia nam autor książki Grzegorz Majchrzak. Problem z ustaleniem prawdy polega na tym, że materiały dotyczące KO "Libella" vel "Delegat" zostały zniszczone i historycy próbują je odtworzyć na podstawie materiałów z różnych miejsc, do których trafiały dokumenty bezpieki.

Reklama

>>>Gwiazda: Jankowski i SB? To pewne

Czy udało im się zgromadzić przekonujący materiał? "Na podstawie odkrytych dokumentów nie ulega wątpliwości, że ks. Jankowski był kontaktem operacyjnym <Libella> vel <Delegat>" - mówi twardo Majchrzak. Szczegóły ujawni jednak dopiero w książce. Przyznaje jedynie, że ks. Jankowski może nie mieć świadomości, że został zarejestrowany jako KO i wykorzystywany przez SB.

W tej sytuacji niezwykle interesująco zapowiada się konfrontacja dokumentów z wiedzą ks. Jankowskiego. IPN poprosił bowiem kapłana o rozmowę i wyjaśnienia. Legendarny kapelan Solidarności nie odmawia i chętnie godzi się na spotkanie, bo liczy, że historycy zmienią zdanie. "Z przyjemnością się z nimi spotkam. Czemu nie, trzeba im dać szansę poprawić pomyłkę" - deklaruje ks. Jankowski. I oczywiście zdecydowanie odrzuca zarzuty. "Nie byłem kontaktem operacyjnym SB, czy jakimkolwiek źródłem informacji" - zaprzecza.

Reklama

>>>Księża zaprzeczają, że donosili SB

Majchrzak przyznaje, że w przypadku ks. Jankowskiego nie można mówić o tajnym współpracowniku, nawet nie był tak traktowany przez SB, lecz jako kontakt operacyjny.

"Jednak na pewno był osobą, od której bezpieka dowiadywała się zbyt dużo i na pewno te informacje były dla <Solidarności> szkodliwe" - ocenia.

Reklama

O informatorze SB, który na początku lat 80. był bliskim współpracownikiem Lecha Wałęsy i prymasa Stefana Wyszyńskiego, pisały media już trzy lata temu. Nie udało się jednak wówczas ustalić kto jest KO "Delegat" vel "Libella". W marcu historycy IPN ogłosili, że dotarli do nowych dokumentów, które wskazują, że jest nim ks.Jankowski, w stanie wojennym jeden z najbardziej szykanowanych księży w Polsce.

>>>Jankowski: Historykom IPN dałbym w gębę