Zgodnie z projektem, państwo byłoby zobowiązane do zachowania większościowego pakietu akcji Lotosu, a nadzór nad tym pakietem sprawowałaby Rada Ministrów. Podpisy pod projektem zgromadził Komitet Inicjatywy Ustawodawczej Polski Lotos, na czele którego stali m.in. obecni działacze Solidarnej Polski.

Reklama

Przedstawiciel wnioskodawców Ireneusz Lipowski apelował do posłów, by nie odrzucali projektu. Wczoraj (w czwartek, podczas pierwszego czytania - PAP) z tej trybuny apelowałem do ministrów i szarych eminencji tego rządu (...), przypominałem słowa klasyka: nie idźcie tą drogą! Donaldzie Tusk, Vincencie Rostowski, Michale Boni i Janie Krzysztofie Bielecki! - mówił do posłów. Z sali odpowiadały mu oklaski. Proszony przez marszałek Sejmu Ewę Kopacz o mniej emocji - Lipowski odpowiedział: Pani Marszałek, emocje są, bo być muszą. Zwrócił się do posłów, by uszanowali trud obywateli, którzy podpisali się pod tym projektem.

Po zakończeniu dyskusji posłowie głosowali nad wnioskiem o odrzucenie projektu. Za odrzuceniem głosowało 215 posłów, 219 było przeciw, a 10 wstrzymało się od głosu. Tym samym posłowie zdecydowali, że projekt trafi do dalszych prac w komisji. Taki wynik głosowania posłowie Prawa i Sprawiedliwości, Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Solidarnej Polski przyjęli owacją na stojąco, gratulowali też przedstawicielom komitetu inicjatywy ustawodawczej i skandowali precz z komuną.

Głosowanie poprzedziła awantura. Poseł PiS Dawid Jackiewicz pytał, czy członkowie Platformy Obywatelskiej należą do jakiejś partii rosyjskiej, ponieważ w opinii posła sprzedaż rafinerii doprowadziłaby do rosyjskiej dominacji na polskim rynku paliwowym.

Reklama

Minister skarbu państwa Mikołaj Budzanowski odpowiedział, że Prawo i Sprawiedliwość jest za to partią oportunistów i wytknął, że PiS za swoich rządów zgodził się na podniesienie cen rosyjskiego gazu dla Polski o 10 proc. W odpowiedzi Budzanowski został nazwany przez posła Jackiewicza urzędasem.

Już kilkukrotnie i z tej sejmowej mównicy, i podczas posiedzeń komisji skarbu państwa zwracałem uwagę prowadzącym obrady (...), żeby przywołali do porządku pana ministra Budzanowskiego, który notorycznie obraża, upomina, instruuje posłów o tym, jak powinni się zachowywać, co wiedzą, czego nie wiedzą, czego powinni się jeszcze nauczyć. Panie ministrze, ponieważ to nie skutkuje, to chciałem panu powiedzieć, że od dzisiaj ja też nie będę panu okazywał należytego szacunku, tak jak pan nie okazuje moim wyborcom i większości obecnych tu na tej sali. Otóż ten oto urzędas, drodzy państwo, nie jest w stanie zrozumieć, że nie mówimy o sytuacji na rynku gazowym, tylko o rynku paliwowym - mówił Jackiewicz, co wywołało rwetes na sali.

Bardzo proszę, aby pan poseł dobierał starannie słowa - upominała marszałek Sejmu. Kilkadziesiąt tysięcy moich wyborców jest również urażonych tym, jak odnosi się do mnie już powiedziałem kto - ripostował Jackiewicz.

Reklama

Odnosząc się bezpośrednio do omawianego projektu, Budzanowski mówił, że szanuje 200 tys. obywateli, którzy podpisali się pod projektem ustawy, ale nie szanuje samego projektu, który nazwał bublem. Jest niespójny i nielogiczny - mówił minister. Zaznaczył, że uchwalenie tej ustawy kosztowałoby budżet państwa ponad 2,5 mld zł.

Po głosowaniu Ewa Kopacz ogłosiła półgodzinną przerwę. Mimo moich próśb, nie potrafimy zachować powagi na tej sali - powiedziała marszałek.

Dziś nie ma żadnego projektu prywatyzacji grupy Lotos w Gdańsku. Proces zamknąłem 20 grudnia 2011 r. Dziś nikt nie mówi o tym, że będziemy prywatyzować Grupę Lotos. Po drugie już dziś w obowiązujących programach rządowych istnieją zapisy, które mówią o tym, że musimy utrzymać większościowy pakiet Grupy Lotos - powiedział dziennikarzom Budzanowski po głosowaniu.

Rzecznik klubu RP Andrzej Rozenek powiedział, że cały klub Ruchu - 41 posłów - głosował za obywatelskim projektem ustawy o zachowaniu przez państwo większościowego pakietu akcji Grupy Lotos. Chodzi o to, że Rafineria Gdańska, jak i rurociągi, którymi zawiaduje oraz port naftowy, który również do tej rafinerii należy, to są strategiczne elementy gospodarki polskiej. I taka ustawa o zakazie sprzedaży tego właśnie strategicznego elementu jest jak najbardziej potrzebna - zaznaczył.

Europosłowie Solidarnej Polski Jacek Kurski i Tadeusz Cymański podkreślili na konferencji w Sejmie, że pomagali w obywatelskiej inicjatywie. To nasi koledzy, przyjaciele, działacze Solidarnej Polski przygotowali ten znakomity projekt - podkreślił Kurski.

Wielki sukces obywateli, wielki sukces demokracji obywatelskiej. Naród nie zgadza się na sprzedaż najlepszych kąsków polskiego majątku (...). Cieszymy się, że naród pokazał demokrację obywatelską Platformie, że nie można lekceważyć głosu obywateli. Chwała części posłów PSL i kilku posłom PO, którzy przyłączyli się do poparcia tej ustawy - dodał Kurski.