Nasza, bardzo stopniowa, konieczna reforma emerytalna nie ma nic wspólnego z bieżącymi potrzebami finansów publicznych. Robimy ją, aby zapewnić przyszłym emerytom wyższe emerytury i państwu polskiemu bezpieczeństwo finansowe, ale nie dziś, lecz w latach 2020-tych i 2030-tych - podkreślił Rostowski.

Reklama

Jestem pewien, że jeżeli turbulencje wokół strefy euro okażą się naprawdę groźne, to fakt, że umieliśmy podjąć tak odważną decyzję i przeprowadzić reformę emerytalną w ostatnich tygodniach, nie będzie w następnych wyborach dla nas polityczną kulą u nogi, lecz wprost przeciwnie - wtedy będzie to także politycznie docenione przez Polaków - powiedział minister finansów.

Szef MF przekonywał, że Polska dziś jest znacznie lepiej przygotowana na - jak zaznaczył - przychodzący z zewnątrz, ze strefy euro, kryzys niż była w 2008 roku. Jak mówił, o tym, że lepiej dajemy sobie radę z kryzysem niż wszystkie inne kraje Europy, świadczą twarde dane.

Po pierwsze rozwój. W latach 2008-2011 mieliśmy najszybszy wzrost gospodarczy w Europie, w OECD i w wielu krajach wschodzących - powiedział. Zwrócił uwagę, że Polska osiągnęła w tym okresie prawie dwa razy wyższy wzrost gospodarczy niż kraj drugi na podium, czyli Słowacja.

Reklama

Minister zauważył, że KE prognozuje, że w 2012 r. Polska ponownie osiągnie najszybszy poziom wzrostu w UE.

Ponadto - mówił szef MF - w latach 20011-12 Polska osiągnęła "80 mld zł spadku deficytu w relacji do PKB" "A w tym roku już spadek długu do PKB o prawie 50 mld zł" - dodał.

Rostowski zaznaczył, że w ciągu ostatnich czterech lat dług publiczny wprawdzie wzrósł, jednak "relatywnie tak mało, że jesteśmy na czwartym miejscu, jeśli chodzi o najmniejszy wzrost długu w relacji do PKB w całej UE".

Reklama

Według ministra finansów, jeśli uda się pokonać kryzys w strefie euro, już w 2016 roku Polska będzie miała pierwszą nadwyżkę finansów publicznych, którą będzie można utrzymać do 2020 roku dość łatwo.

Zdaniem Rostowskiego, sukcesy gospodarcze Polski bolą przeciwników PO, ponieważ są najlepszym dowodem na to, że ich teza o słabości państwa jest po prostu nieprawdziwa.