Jutro marszałek Sejmu przedstawi skład swojego gabinetu prezydentowi, pojutrze ogłosi go publicznie. Szef klubu Sprawiedliwa Polska mówił w radiowej Jedynce, że nowy rząd będzie w najlepszym przypadku administrował do kolejnych wyborów parlamentarnych. W najgorszym przypadku będzie rządem chaosu. Zdaniem Gowina, na podstawie doniesień medialnych o składzie gabinetu można powiedzieć, że Ewa Kopacz przetasowuje tę samą, zgraną talię kart. Jak mówił, znając wymieniane osoby, nie spodziewa się wiele po nowym rządzie.

Reklama

Jarosław Gowin chciałby, aby w gabinecie Ewy Kopacz Radosław Sikorski pozostał na stanowisku ministra spraw zagranicznych. Przyznał, że po aferze taśmowej chciał odwołania szefa polskiej dyplomacji. Podkreśla jednak, że przy napiętej sytuacji na Wschodzie dobrze by było, aby to Radosław Sikorski dalej kierował naszą polityką zagraniczną - tym bardziej, że Polskę opuszczają dotychczasowy premier i dotychczasowa wicepremier. Wczoraj Ewa Ewa Kopacz poinformowała, że w najbliższy poniedziałek zrezygnuje z funkcji marszałka Sejmu, a expose wygłosi 1 października.

Jarosław Gowin mówił w radiowej Jedynce, że Bartłomiej Sienkiewicz i Marek Belka powinni ponieść najwyższe polityczne konsekwencje po aferze taśmowej.
Wczoraj warszawska prokuratura umorzyła wobec nich postępowanie, prowadzone pod kątem przekroczenia uprawnień. Zdaniem Jarosława Gowina, w tej sprawie rzeczywiście nie było powodów do zainteresowania prokuratury. Według polityka obaj bohaterowie nagrań "Wprost" powinni stanąć nie przed prokuratorem, a przed Trybunałem Stanu, bo w nagranej rozmowie zastanawiali się jak obejść konstytucję. Rozważali między innymi wykorzystanie NBP do walki z opozycją.


Zdaniem Jarosława Gowina, Bartłomiej Sienkiewicz zapewne kończy urzędowanie w ministerstwie spraw wewnętrznych. Szef klubu Sprawiedliwej Polski uważa, że do dymisji powinien podać się Marek Belka. Jak argumentuje Gowin, choć szef NBP jest człowiekiem inteligentnym, to na tym stanowisku się zagubił, a nagrania ujawnione przez "Wprost" świadczą, że naraził swoją instytucję na szwank. Wczoraj stołeczna prokuratura poinformowała, że w rozmowie Sienkiewicza i Belki nie znaleziono dowodów nadużycia władzy, bądź działania na szkodę interesu publicznego lub prywatnego.

Reklama

ZOBACZ TAKŻE: Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie rozmowy Belki z Sienkiewiczem>>>