Wnioskodawcy mieli nadzieję, że dojdzie dziś do krótkiej rozmowy z szefową rządu. Lider rolniczych OPZZ Sławomir Izdebski z żalem stwierdził, że to się nie udało. Zamiast premier przed posiedzeniem rządu przyjął ich wiceminister rolnictwa, Tadeusz Nalewajk. Powiedział, że może przyjąć ich na rozmowy, ale na realizację postulatów nie ma pieniędzy w budżecie.
CZYTAJ TAKŻE: Po lekarzach i górnikach, rolnicy? Związkowcy zapowiadają strajk powszechny>>>
Impas w rozmowach przybliża wizję protestów. Izdebski uważa, że rolników potraktowano dziś niepoważnie. Z tego względu na sobotę planowany jest kolejny ogólnopolski kongres rolniczych OPZZ. Na nim mają zapaść konkretne decyzje, kiedy i w jakiej formie odbywać się będą protesty w Warszawie. Lider rolniczych OPZZ dodał, iż przy ulicy Marszałkowskiej może stanąć "zielone miasteczko" lub stolica przeżyje "gwiaździsty marsz" producentów żywności.
Wśród postulatów, o których związkowcy chcą rozmawiać z premier jest szereg rekompensat. Między innymi za zniszczone uprawy przez dziki, dwuletni zakaz uboju rytualnego czy niskie ceny rynkowe mięsa wieprzowego.
Uchwała z postulatami to pokłosie zorganizowanego w niedzielę ogólnokrajowego kongresu rolniczych OPZZ. Związkowcy chcą, by w rozmowach uczestniczył również minister rolnictwa, Marek Sawicki. Nie chcą jednak obecności pracodawców i organizacji skupionych w unijnej formacji związków rolniczych, COPA-COGECA.