Większość, która rządziła przez osiem lat, przegrała wybory, ale uznała, że wielu elementów swojej władzy po prosty nie odda. Próbowano uczynić z Trybunału Konstytucyjnego instytucję całkowicie niepluralistyczną. Bije się dziś na alarm, że nowa większość ośmieliła się wybrać pięciu sędziów. Pięciu na piętnastu. Pan prof. Andrzej Zoll wyraźnie zapomniał, że w roku 1997 wyraźnie odmawiał SLD prawa do wybrania nowych sędziów na sam koniec kadencji. Odmawiał właśnie w imię pluralizmu. A teraz pytany, dlaczego w poprzednich miesiącach nie krytykował Platformy Obywatelskiej, gdy przepychała swoich sędziów w ostatniej chwili, na siłę, odparł, że "był zajęty". Za to straszliwie oburza go to, że PiS , które wygrało wybory, chce mieć w Trybunale swoją reprezentację. Nawet nie większość - powiedział "wSieci" prezydent Andrzej Duda.
Jednak zdaniem TK trzej sędziowie zostali wybrani w ostatniej chwili przez poprzedni parlament w oparciu o legalną podstawę. Co na to prezydent?
Tylko czy my nie mamy tu przypadku sądzenia we własnej sprawie? - zastanawia się Andrzej Duda.
Mnie bardzo martwi to, że w zawłaszczaniu Trybunału przez PO brał udział prof. Andrzej Rzepliński. Był obecny, kiedy poseł Kropiwnicki wnosił swoją słynną poprawkę. Pan poseł opowiadał, że nie chce nowemu Sejmowi robić kłopotu, zawracać mu głowy wyborem sędziów. A pan prezes Rzepliński milczał. Dlatego ja się wymianie sędziów przez nowy Sejm nie dziwię. Chodziło przecież w tym układaniu Trybunału przez PO o to, aby prospołeczne zmiany skutecznie zablokować. A potem za cztery lata powiedzieć: wyście niczego nie zrobili. A gdy prawica odpowie: jak to, przecież przygotowaliśmy ustawy, to usłyszy: ale były niekonstytucyjne - dodał prezydent.
Andrzej Duda odniósł się także do zarzutów prawników, iż powinien zaprzysiąc trzech sędziów wybranych przez PO.
Każdy ma prawo do swojego zdania, do odmiennej interpretacji, prawo nie jest do końca nauką ścisłą. Problem pojawia się wówczas, gdy przy okazji sporu głosi się nieprawdę, To bolesne. Trybunał orzekł, że podstawa prawna wyboru niektórych sędziów była niezgodna z konstytucją, a innych zgodna. Natychmiast pojawili się prawnicy, którzy ogłosili, że ten werdykt do czegoś zobowiązywał prezydenta RP. Do tego, żeby trzech sędziów wybranych przez PO zaprzysiąc. Nic bardziej mylnego - ten wyrok nie odnosił się do sejmowych uchwał. Podważenie podstawy prawnej jakiejś decyzji nie oznacza unieważnienia samej decyzji. Ja byłem nowymi uchwałami Sejmu związany, one były legalne, co więcej, one były dla Trybunału nietykalne - ocenił prezydent.
Jego zdaniem cała sprawa ma jeszcze inny wymiar.
To pytanie, kto rządzi w Polsce: czy demokratycznie wybrany Sejm czy Trybunał Konstytucyjny. Posłowie, członkowie rządu ponoszą odpowiedzialność przed obywatelami, choćby poprzez kolejne wybory. A jaką odpowiedzialność za swoje decyzje ponoszą członkowie Trybunału? Żadnej. Nawet, jeśli nie będą dobrze wykonywali swoich podstawowych obowiązków - stwierdził Andrzej Duda i dodał, że: niezależność nie może oznaczać braku odpowiedzialności.
Prezydent skomentował też zarzuty, że nowa ustawa sparaliżuje prace TK. Zdaniem Andrzeja Dudy możliwe, że to rozwiązania trudne dla Trybunału.
Ale on przecież może podważyć ustawę uchwaloną przez demokratycznie wybrany Sejm. To potężna władza - dodał.
Duda jest przekonany, że ani razu nie przekroczył konstytucji. I boli mnie, kiedy prawnicy zarzucają mi złamanie prawa, choć nie wskazują żadnego przykładu. Bo ja nie miałem obowiązku zaprzysięgania trzech sędziów wybranych przez PO; każdy człowiek z prawniczym wykształceniem powinien to wiedzieć - ocenił prezydent.