Andrzej Lepper - szef Samoobrony, który publicznie zastanawiał się, jak można zgwałcić prostytutkę. Choć wyborów sprzed dwóch lat nie wygrał i tak sięgnął po władzę - został wicepremierem i ministrem rolnictwa. Gorący zwolennik koalicji z PiS i LPR. Gdy na początku lipca został wyrzucony z rządu w związku z aferą korupcyjną w resorcie rolnictwa, natychmiast ogłosił koniec koalicji. Zaraz potem stwierdził jednak, że sojusz trwa, a ministrowie jego partii pozostają w rządzie. Takie przeciąganie trwało aż do 13 sierpnia, kiedy PiS wyczyściło rządowe szeregi z ludzi koalicjantów. Mimo obecności w rządzie Lepper w czasie kampanii wyborczej przekonywał, że Samoobrona została wykorzystana przez PiS i tak naprawdę wcale nie rządziła. "Hasło <oni już byli> jest aktualne. My nie rządziliśmy" - tłumaczył Lepper. Szef Samoobrony ma w swoim dorobku trzy doktoraty honoris causa uniwersytetów w Kijowie i w Moskwie. Jest podopiecznym jednego z najsłynniejszych kreatorów wizerunku polityków, Piotra Tymochowicza. Jednak jego rady tym razem mu nie pomogły - Andrzeja Leppera, jednej z najbarwniejszych postaci polskiej polityki, tym razem w Sejmie nie zobaczymy. To dla niego podwójnie zła wiadomość - wkrótce prokuratura może mu postawić zarzuty w związku z seksaferą. I wtedy byłego wicepremiera nie będzie już chronił immunitet.Leszek Miller - ten, którego rozpoznaje się nie po tym, jak zaczyna, ale jak kończy. Tym razem macierzysta partia byłego premiera, Sojusz Lewicy Demokratycznej, nie wpuściła go na swoje listy wyborcze i zaproponowała mu tylko kandydowanie do Senatu. Ale dla byłego premiera to było za mało. Dlatego w tych wyborach Miller postanowił startować z listy Samoobrony. Jednak na każdym kroku podkreślał, że do partii Andrzeja Leppera nie wstąpił i zamierza zakładać własne ugrupowanie - Polską Lewicę. "Ja jeszcze nie skończyłem" - mówił, ogłaszając swój start w wyborach z list Samoobrony. Leszek Miller był premierem w latach 2001-2004. Kiedy odchodził z urzędu, cieszył się zaledwie kilkuprocentowym poparciem. Zasłynął, gdy sejmowego śledczego z komisji rywinowskiej, Zbigniewa Ziobrę, nazwał zerem. W tych wyborach miał spektakularnie wrócić do polityki - plan się jednak nie powiódł. Samoobrona nie przekroczyła progu wyborczego.
Roman Giertych - autor jednego z najbardziej popularnych powiedzeń tej kampanii wyborczej: "ciamcia ramcia". Tak przywódca Ligi Polskich Rodzin, były wicepremier i minister edukacji, mówił o programie Platformy Obywatelskiej. Giertych najpierw był gorliwym obrońcą koalicji PiS-Samoobrona-LPR, a potem żarliwym krytykiem samodzielnych rządów PiS i Jarosława Kaczyńskiego. Giertych prawdziwą karierę rozpoczął w ławach komisji śledczej ds. afery Orlenu. Jeszcze wcześniej zasłużył się reaktywowaniem Młodzieży Wszechpolskiej, która potem ściągnęła na głowę Ligi wiele kłopotów. Ostatecznie LPR zaczęła się odsuwać od wszechpolaków. Roman Giertych wsławił się amnestią dla maturzystów i wprowadzeniem obowiązkowych mundurków w podstawówkach i gimnazjach. W szkołach, za czasów jego szefowania MEN, rozpowszechniło się nawet powiedzenie: "Nie bądź taki Roman". Tym razem Giertych nie zasiądzie w ławach poselskich - jego partia, mimo sojuszu z Prawicą Rzeczpospolitej i Unią Polityki Realnej, nie przekroczyła pięcioprocentowego progu wyborczego.
Sandra Lewandowska i Janusz Maksymiuk - jedna z najgorętszych par Sejmu V kadencji. Polskę obiegły zdjęcia, na których młodsza o 30 lat i niemal naga Sandra smaruje plecy wylegującemu się na egipskiej plaży Maksymiukowi. I choć oboje zaprzeczali, wszyscy natychmiast ogłosili ich romans. Potem prasa rozpisywała się o zazdrości targającej Maksymiukiem, gdy Sandra rozpoczęła przygotowania do udziału w programie "Taniec z Gwiazdami". Odpadła bardzo szybko, bo już w drugim odcinku. I nie pomógł jej doping siedzących na widowni Maksymiuka i samego Andrzeja Leppera. Lewandowska w rankingu "Polityki" znalazła się w gronie pięciu najgorszych posłów ostatniej kadencji. A o Maksymiuku mało kto wie, że był łącznikiem między Renatą Beger a dziennikarzami programu "Teraz My", którzy ujawnili tzw. aferę taśmową.
Stanisław Łyżwiński, poseł wybrany z ramienia Samoobrony i główny bohater seksafery w tej partii. W grudniu 2006 roku była radna Samoobrony oskarżyła go o oferowanie pracy w zamian za usługi seksualne. Było nawet podejrzenie, że Łyżwiński jest ojcem jej najmłodszej córki. Jednak badanie DNA to wykluczyło. Mimo to, po wielu miesiącach śledztwa, poseł stracił immunitet i usłyszał zarzuty, m.in. gwałtu. Wybory obserwował z aresztu. I do Sejmu nie kandydował.
Reklama
Renata Beger, posłanka Samoobrony, przez pewien czas - jeszcze przed zdaniem matury - minister w gabinecie cieni tej partii. Beger znana jest z afer związanych z fałszowaniem podpisów na listach wyborczych. Na stałe weszła do historii językoznawstwa jako twórczyni popularnego już określenia "kurwiki w oczach". Na temat tego sformułowania wypowiadali się nawet najwybitniejsi polscy językoznawcy. Renata Beger stała się rozpoznawalna dzięki zasiadaniu w komisji śledczej ds. afery Rywina, którą sama określała jako rywingate, a słowo to wymawiała zgodnie z pisownią. Posłanka Samoobrony stała się także bohaterką afery taśmowej, na której politycy PiS oferowali jej stanowisko w Ministerstwie Rolnictwa w zamian za przejście do PiS i przeciągnięcie ze sobą innych posłów Samoobrony. Beger stała się bohaterką wielu piosenek, m.in. zespołu Big Cyc, który nagrał utwór "Złoty warkocz", nawiązujący do fryzury, jakiej przez długi czas posłanka była wierna. Tym razem Renata Beger nie zasiądzie w sejmowych ławach - jej partia nie przekroczyła progu wyborczego.
Krzysztof Bosak - reprezentacyjny polityk Ligi Polskich Rodzin. To on zachęcał do głosowania na LPR w spotach tej partii, kusząc chłopięcym uśmiechem. 25-letni młodzian karierę zaczynał w szeregach Młodzieży Wszechpolskiej. Wspinał się po szczeblach partyjnej kariery, by już w wieku 23 lat zostać najmłodszym posłem w Sejmie V kadencji. Bosak stał się bohaterem kolorowych pism, gdy zgodził się na udział w programie TVN "Taniec z Gwiazdami". Z pięciu tańców, których zdążył się nauczyć, jury najlepiej oceniło tango. Jednak poseł udział w show zakończy na szóstym odcinku - dokładnie na tydzień przed wyborami. Ale i tak wytrwał dłużej niż Sandra Lewandowska z Samoobrony, która odpadła już w drugim odcinku. A do Sejmu nie dostało się żadne z nich.
Piotr Ikonowicz, polityk lewicy, przez długi czas w Polskiej Partii Socjalistycznej, w tych wyborach kandydował z pierwszego miejsca na liście Samoobrony w Warszawie. Sam jednak zajął się organizowaniem partii Nowa Lewica. Jego siostrą jest znana restauratorka, Magda Gessler. W latach dziewięćdziesiątych Ikonowicz wsławił się spektakularnymi akcjami, m.in. próbami powstrzymania komornika i policji od przeprowadzenia eksmisji. Jedna z takich akcji skończyła się wysłaniem za nim listu gończego. Ikonowicza zatrzymano jednak dopiero, gdy policjanci złapali go na szalonej jeździe bez ważnego prawa jazdy. W czasie tej kampanii wyborczej poważny i opanowany. Jednak do Sejmu się nie dostał.
Rafał Wiechecki, polityk Ligi Polskich Rodzin, który w wieku 28 lat został ministrem gospodarki morskiej. W ten sposób zapisał się w historii Polski jako najmłodszy szef resortu. Wiechecki karierę medialną zaczął już w 1998 roku, kiedy pojawił się na okładce tygodnika "Polityka". Zdjęcie z późniejszym ministrem i jego dwoma kolegami było ilustracją do tekstu o wojnie szalikowców. Wiechecki miał tam bardzo groźną minę i wymachiwał pięścią. Potem już jako minister, w krawacie i garniturze, zasiadał kolejno w rządach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego. Nauczył się nawet odróżniać dorsza od śledzia. W tym Sejmie go nie zobaczymy - jego partia nie dostała się do parlamentu.