Magda Fitas towarzyszyła premierowi Donaldowi Tuskowi podczas jego ostatniej wizyty w Stanach Zjednoczonych. Informacje dziennika.pl potwierdza rzeczniczka rządu, Agnieszka Liszka: "Rzeczywiście, pani Fitas tłumaczyła rozmowy szefa rządu w USA".

Problem w tym, że Pałac Prezydencki już w zeszłym roku zrezygnował z usług Fitas z powodu jej związku z generałem Dukaczewskim. Ówczesny poseł PO, Jan Rokita, grzmiał wtedy w Radiu ZET, że taka osoba nie powinna być nigdy dopuszczona do jakichkolwiek tajemnic.

Reklama

"Rzeczą w najwyższym stopniu naganną jest, że przyjaciółka generała Dukaczewskiego jest tłumaczką najbardziej poufnych rozmów prezydenta Lecha Kaczyńskiego" - ganił Rokita.

Przestrzegał też przed partnerem tłumaczki: "Pan Dukaczewski to jest postać, która stała się symbolem nieformalnych powiązań w WSI przez ostatnie 15 lat. W polskiej polityce i polskim życiu publicznym jest to jeden ze złych symboli, najgorszych zjawisk ostatnich lat. Jest to symbol ciemnych, niejasnych powiązań w polskim życiu publicznym" - nie zostawił na byłym szefie WSI suchej nitki.

Mimo tych ostrzeżeń Magda Fitas została poproszona o współpracę przez rząd Donalda Tuska. I poleciała z premierem do USA, gdzie była tłumaczką jego rozmów.

Rzeczniczka rządu nie chce komentować prywatnej sytuacji tłumaczki. Agnieszka Liszka mówi tylko dziennikowi.pl: "Pani Magda Fitas ma wszystkie wymagane poświadczenia bezpieczeństwa. Zarówno polskie, NATO-wskie i unijne. Ma akredytację przy Komisji Europejskiej, Parlamentu Europejskiego, Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, NATO oraz OBWE".

Politycy opozycji, z którym rozmawiał dziennik.pl, są oburzeni. Mówią, że dzięki takiemu układowi generał Dukaczewski mógł poznać tajemnice z rozmów prezydenta Kaczyńskiego. Teraz podobnie może być ze spotkaniami Tuska. Nie jest bowiem tajemnicą, że Dukaczewski to człowiek lewicy silnie związany z byłym prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim.

Reklama

Zdaniem byłego szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Antoniego Macierewicza, kluczowe dla całej sprawy jest, czy po rezygnacji Pałacu Prezydenckiego z usług tłumaczki, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zweryfikowała certyfikaty, które ma Magda Fitas.

Macierewicz w rozmowie z dziennikiem.pl nie ma najmniejszych wątpliwości, że tak powinno się stać.

O Magdzie Fitas już kolejny raz jest głośno w mediach. Była cichą bohaterką skandalu z udziałem Tadeusza Iwińskiego - polityka lewicy, który w rządzie Leszka Millera był sekretarzem stanu w kancelarii premiera.

Podczas jednego z wyjazdów zagranicznych ówczesnej ekipy rządowej, w którym brała udział też Magda Fitas, Iwiński klepał ją po pośladkach. Uwieczniły to kamery. Iwiński tłumaczył się potem, że ma taki "latynoski styl bycia".