Od wielu tygodni wojsko zachwala potężne centrum prasowe, które przygotowano specjalnie na tę okazję. Przedsięwzięcie robi wrażenie. Na polskich dziennikarzach. Wielopoziomowy budynek, w salach - monitory. Na nich co chwila pojawiają się kolejne transmisje i konferencje. Nie trzeba przebijać się przez korki, by zobaczyć każde spotkanie. To oczom gości ukazuje się rozpromieniona minister obrony Hiszpanii, to znów szef polskiej dyplomacji mówi, jak traktować Rosję.

Reklama

Każdy dziennikarz jest wyposażony w odbiornik i słuchawki. Dzięki systemowi działającemu na podczerwień nawet koło toalety słyszy, o czym mówi sekretarz generalny NATO. Ktoś pomyśli: ależ to polskie wojsko się zmodernizowało!

Złudzenie. Na nowe technologie postawił Uniwersytet Jagielloński. A budynek to jego Auditorium Maximum. Dla zachodnich dziennikarzy takie wyposażenie to standard. Organizatorzy jednak wszystkich starają się dopieścić. Na stołach bułeczki i kanapki. W termosach gorąca kawa i herbata.

Pakistański dziennikarz zachwala serwowane przekąski. Amerykanki kręcą nosem: w kółko to samo. Nie podoba im się ochrona BOR. "Jest niegrzeczna, wręcz agresywna. Nie należy tak traktować gości, przecież to spotkanie międzynarodowe!" - mówią.

Pierwszy z rozmówców przyznaje, że miało tu przyjechać więcej dziennikarzy, ale niektórzy odpuścili sobie wyjazd do Polski. "Kraków to niestety nie ta marka co Wiedeń czy Paryż" - tłumaczyli.

Reklama

Dziennikarz pracujący w Brukseli od wielu lat nie może się pozbyć lęku, że w Polsce go okradną. Taką przygodę miał kilka lat temu w Warszawie. "W autobusie ludzie udawali, że nie widzą gangu! Ani jedna osoba nie stanęła w mojej obronie!". Zachwala jednak zgromadzony w sali sprzęt i nagłośnienie. "Wszystko tu działa, nic się nie psuje! Na szczytach NATO we Francji połowa sprzętu pada po pięciu minutach" - mówi.

Pakuje rzeczy, żegna się serdecznie, wychodzi. Nieliczni czekają na przemówienie premiera. Na monitorach pojawia się sylwetka Donalda Tuska. Jednak głosu już nikt nie słyszy. To TVP, która nadaje sygnał, zapomniała go włączyć.