Większość ofiar to Holendrzy. Na pokładzie maszyny malezyjskich linii lotniczych znajdowało się 283 pasażerów - 154 z nich miało holenderski paszport - poinformowały władze Malaysia Airlines na konferencji prasowej na lotnisku w Amsterdamie. Wszystkich 15 członków załogi stanowili Malezyjczycy.

Reklama

Nie są jeszcze znane nazwiska i narodowość 47 pasażerów. W tej chwili wiadomo, że zginęło także 27 Australijczyków, 23 Malezyjczyków, a także obywatele Wielkiej Brytanii, Niemiec, Belgii, Filipin, Kanady i Stanów Zjednoczonych. Na ogłoszonej dotąd liście pasażerów Boeinga, który rozbił się nad Ukrainą, nie ma polskich obywateli - informuje na Twitterze rzecznik MSZ.

Poszukiwanie winnych będzie międzynarodowe?

Dziś o 16:00 naszego czasu odbędzie się nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie katastrofy. Narody Zjednoczone zaapelowały o "pełne i jawne" międzynarodowe śledztwo. Wcześniej o to samo apelowały między innymi Unia Europejska, NATO, Wielka Brytania i Niemcy.

Szybkiego doprowadzenia winnych katastrofy przed wymiar sprawiedliwości domaga się premier Malezji. Nadżib Razak na konferencji prasowej mówił, że w tej chwili nie jest w stanie przesądzić jaka była przyczyna tragedii. Podkreślił, że śledczy muszą mieć pełny dostęp do miejsca katastrofy. Ukraina twierdzi, że Boeing został zestrzelony. Na tym etapie Malezja nie może tego potwierdzić. Musimy jednak i dowiemy się dokładnie co tam się wydarzyło. Żaden kamień nie pozostanie niezbadany - mówił premier Malezji. Nadżib Razak dodał, że Malezja wysyła do Kijowa specjalny zespół ratowniczy.

Co do tego, że doszło do zestrzelenia, nie ma wątpliwości amerykański wiceprezydent Joe Biden. Amerykański wywiad twierdzi, że użyto rakiety Ziemia-Powietrze. Na razie nie wiadomo kto ją wystrzelił. Podobną wersję zdarzeń podało ukraińskie MSW.

Putin: Winna jest Ukraina

Reklama

Z kolei Władimir Putin obarczył Ukrainę winą za katastrofę samolotu. Jak mówił, odpowiedzialność za tragedię ponosi kraj, na terenie którego doszło do zdarzenia. Zdaniem Putina, do katastrofy by nie doszło, gdyby Kijów nie wznowił operacji antyterrorystycznej.

Wcześniej rosyjska agencja Interfax sugerowała, że Ukraińcy chcieli zestrzelić samolot prezydenta Rosji, ale się pomylili. Agencja twierdzi, że oba samoloty leciały tym samym kursem, a ich trasy pokryły się nad Warszawą. CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT >>>

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy opublikowała rozmowy telefoniczne separatystów na temat samolotu malezyjskich linii. Można z nich wyciągnąć wniosek, że bojówkarze byli zaskoczeni tym, iż zestrzelili samolot cywilny. POSŁUCHAJ ROZMÓW >>>

Separatyści chcą też trzydniowego zawieszenia broni na wschodniej Ukrainie. Ma to na celu umożliwienie przeprowadzenia akcji w miejscu katastrofy malezyjskiego samolotu.

W związku z katastrofą, linie lotnicze Niemiec, Francji, Turcji, Wielkiej Brytanii i Rosji będą unikały ukraińskiej przestrzeni powietrznej. Największy niemiecki przewoźnik, Lufthansa, zdecydował, że nie będzie latał nad wschodnią częścią Ukrainy. Rosyjskie linie Transfero i Aeroflot oraz przewoźnicy z Francji, Turcji i Wielkiej Brytanii będą unikali całej przestrzeni powietrznej nad Ukrainą.

MAK czy eksperci międzynarodowi?

Prezydenci Ukrainy i Stanów Zjednoczonych są zgodni, że szczątki samolotu powinny zostać na miejscu do przybycia międzynarodowych ekspertów. Taką opinię Petro Poroszenko i Barack Obama wyrazili w rozmowie telefonicznej. Biały Dom poinformował, że prezydent Poroszenko oczekuje zbadania miejsca katastrofy i wyjaśnienia jej okoliczności przez międzynarodową komisję. CZYTAJ WIĘCEJ O REAKCJI ŚWIATA >>>

Interfax podał wcześniej, że wicepremier samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej Andrij Pugin zaapelował o przekazanie "czarnych skrzynek" Międzypaństwowemu Komitetowi Lotniczemu. Separatyści chcą, by MAK przejął śledztwo w sprawie katastrofy na Ukrainie.

Prezydent Ukrainy nazwał zestrzelenie samolotu "aktem terrorystycznym", który jest wyzwaniem dla całego świata. Zewnętrzna agresja na Ukrainę jest nie tylko naszym problemem, ale zagrożeniem dla bezpieczeństwa europejskiego i światowego - stwierdził Petro Poroszenko w oświadczeniu opublikowanym na stronie internetowej ukraińskiego prezydenta.

W Polsce narada

Premier Donald Tusk spotkał się wieczorem z szefem MON w sprawie katastrofy malezyjskiego samolotu. Minister Tomasz Siemoniak przedstawił mu pierwszy raport w tej sprawie. Premier rozmawiał o tym także z prezydentem - powiedziała IAR rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa - Błońska. Kolejne spotkanie premiera z szefem MON ma się odbyć rano. Do polityków dołączą szefowie MSZ i MSW. Premier Tusk i prezydent Komorowski złożyli kondolencje rodzinom ofiar katastrofy.

Samolot linii Malaysia Airlines wyleciał o godzinie 12:14 z Amsterdamu. Leciał do Kuala Lumpur. Boeing 777-200 zniknął z radarów o 16:20, gdy znajdował się na wysokości przelotowej ponad 10 tysięcy metrów. Jego szczątki odnaleziono w rejonie samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej, niedaleko granicy z Rosją.