Generał Wojciech Jaruzelski, jak informuje "Gość Niedzielny", powołując się na Katolicką Agencję Informacyjną, tuż przed śmiercią przyjął Sakramenty i pojednał się z Bogiem. Mimo że, przez całe życie deklarował się, jako niewierzący.
Dziennikarze przypominają, że Jaruzelski, choć pochodził z rodziny patriotycznej i wierzącej, a edukację zaczął w gimnazjum marianów w Warszawie, to po deportacji do ZSRR odrzucił wiarę i zaczął deklarować się, jako wierzący. Plotki głoszą, że nawet podczas pogrzebu matki nie wszedł do kościoła.
Warto też pamiętać, że to podczas jego rządów miały miejsce najbardziej antykościelne kampanie rozpętane przez Jerzego Urbana, które doprowadziły do śmierci księdza Popiełuszki - choć historycy nie znaleźli żadnych dowodów, wiążących Jaruzelskiego z tym mordem. Po rezygnacji z życia politycznego, Jaruzelski deklarował się jako agnostyk, twierdził jednak, że Kościół odgrywa pozytywną rolę w polityce społecznej.
ZOBACZ WIĘCEJ: "Papież trafia w sedno sprawy"... Ostatni wywiad z generałem Jaruzelskim>>>
CZYTAJ TAKŻE: Jaruzelski będzie pochowany na Powązkach. Ale bez żałoby narodowej?>>>
Jest tylko jeden Bóg. Pójdź do Kościoła a dowiesz się kim on jest.
Tacy powinni zniknac na zawsze z polskiej polityki bo to hanba dla Polski
A kto chciał robić karierę w wojsku, ten nie mógł wejść do kościoła, z całą pewnością.
Dobry Bóg rozliczy wszystkich jednakową miarą i tzw. świętych za życia i po życiu, świętych też. Jan Paweł II odpowie za grzech zaniechania i udawania, że nie widzi co robią agenci Watykanu na misjach i w kraju.
ŚMIESZNE JEST TWOJE NIE ZROZUMIENIE. ZRESZTĄ CZEGO SIĘ SPODZIEWAĆ PO TAKIM PARIASIE JAK TY.