"Mieliśmy różne poglądy na wiele spraw, ale każdy z nas mógł się od pani, droga pani Jolu, uczyć elegancji, klasy, kompetencji. Trzeba było takiej kobiety jak pani, żeby zobaczyć, ile w polityce dobrego może zrobić osoba stanowcza, delikatna, równocześnie twarda, kiedy trzeba i uśmiechnięta. Zawsze uśmiechnięta do ludzi" - mówił podczas ceremonii pogrzebowej premier Donald Tusk.
"Rzadko kiedy z takim przekonaniem mówimy, że żegnamy się z kimś, tak wszechstronnie utalentowanym" - podkreślił.
B. prezydent Aleksander Kwaśniewski dziękował Jolancie Szymanek-Deresz za wszystkie lata, kiedy razem pracowali. "Nie było czasu, który byłby niewłaściwy do zajmowania się sprawami państwa polskiego. Nie było takiej energii, której byś nie oddała na rzecz tych właśnie spraw. Za to wszystko jestem Ci wdzięczny i będę pamiętał" - dodał.
Pełniący obowiązki prezydenta Bronisław Komorowski odznaczył pośmiertnie Szymanek-Deresz Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi w służbie państwa i społeczeństwa. Odznaczenie przekazała rodzinie zmarłej posłanki wicemarszałek Sejmu Ewa Kierzkowska.
Szymanek-Deresz zginęła 10 kwietnia z katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem. Pożegnała ją najbliższa rodzina - mąż Paweł Deresz i córka Katarzyna, premier Donald Tusk oraz wielu polityków lewicy, m.in. b. prezydent Aleksander Kwaśniewski z żoną, b. premierzy: Leszek Miller, Józef Oleksy, szef SLD Grzegorz Napieralski, wiceszefowie partii - Katarzyna Piekarska i Longin Pastusiak.
Na pogrzeb przybył także generał Wojciech Jaruzelski, b. wicepremier Jerzy Hausner, szef OPZZ Jan Guz, generał Marek Dukaczewski, szef sejmowej komisji spraw zagranicznych Andrzej Halicki, Małgorzata Szmajdzińska - żona wicemarszałka Sejmu Jerzego Szmajdzińskiego, który również zginął w katastrofie, oraz redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" Adam Michnik.
Uroczystość pogrzebowa odbywała się według ceremoniału prezydenckiego stosowanego dla wybitnie zasłużonych osób z asystą honorową żołnierzy Garnizonu Warszawa.
W katastrofie pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, w tym prezydencka para - Maria i Lech Kaczyńscy, ostatni prezydent Polski na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, wysocy urzędnicy państwowi, dowódcy wszystkich rodzajów wojsk, w tym szef Sztabu Generalnego, przedstawiciele Rodzin Katyńskich i 18 parlamentarzystów. Wśród ofiar byli m.in. politycy lewicy: wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński i wiceszefowa klubu Lewicy Izabela Jaruga-Nowacka.