Stanisławczyk w radiu rządzi od roku. Zanim została prezes publicznej rozgłośni, większego doświadczenia z tym medium nie miała. Przez lata związana była ze słowem pisanym, była m.in. redaktor naczelną „Sukcesu”, jest też autorką kilku książek.
Mariusz Staniszewski to wicenaczelny "Wprost" i były sekretarz redakcji tygodnika „Do Rzeczy”. Wcześniej związany z "Dziennikem Gazetą Prawną" i "Rzeczpospolitą", skąd musiał odejść po głośnym tekście o trotylu na wraku tupolewa (był wtedy szefem działu krajowego "Rz").
RNM przesłuchała sześć osób ubiegających się o to stanowisko, ale od początku - jako najmocniejsze kandydatury - wymieniano Jacka Sobalę, oraz obecną prezes, Barbarę Stanisławczyk-Żyłę.
Wymaganą większość udało się uzyskać dopiero po przerwie, w drugiej turze głosowania. W pierwszej turze żaden z kandydatów nie uzyskał trzech głosów.
Mariusz Staniszewski zyskał wtedy poparcie dwóch członków rady, Elżbiety Kruk z PiS oraz Grzegorza Podżornego, który w radzie zasiada z rekomendacji klubu Kukiz’16. Po jednym głosie zdobyli Sobala (głosowała na niego Joanna Lichocka), Stanisławczyk (z głosem Krzysztofa Czabańskiego) i Tomasz Wybranowski (z głosem Juliusza Brauna).
Wcześniej przepadł wniosek Brauna o zakończenie procedury bez wyłaniania prezesa Polskiego Radia ze względu na to, że nikt w pełni nie spełnił oczekiwań konkursowych.
Rada zajmowała się nie tylko obsadzaniem najważniejszego stanowiska w publicznej rozgłośni, ale też wyborami do rady nadzorczej PAP-u. Ostatecznie zasiądą w niej Tomasz Giziński, Maciej Świrski i Janusz Niedziela. Wszyscy zostali zgłoszeni do konkursu przez przewodniczącego rady.
Giziński jest adwokatem, a pod koniec 2015 roku został powołany przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego do rady nadzorczej Polskiego Radia. Janusz Niedziela od dwóch miesięcy jest prezesem Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, w przeszłości zasiadał zaś w radzie nadzorczej Telewizji Polskiej. Świrski zaś był doradcą wicepremiera Piotra Glińskiego i reprezentuje Redutę Dobrego Imienia, która ostatnio interweniowała w sprawie wycieraczek z flagą polski, które można znaleźć w internetowym sklepie Amazon.
Obsadzano też rady programowe oddziałów TVP i regionalnych spółek radia publicznego. Z naszych informacji wynika, że głosami PiS odrzuceni zostali wszyscy kandydaci zgłoszeni przez kojarzone z PSL Stowarzyszenie Dziennikarzy im. Władysława Reymonta i osoby wskazane przez mniejszości narodowe.
- Przeprowadzono światopoglądową i polityczną selekcja, bo do rad przechodzili ludzie rekomendowani przez Kościół, a konkretnie przez biskupów, "Solidarność", oraz Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich, a pozostali przepadli w głosowaniu. Odrzucono zarówno kandydatów rekomendowanych przez Związek Ukraińców w Polsce do rad programowych Radia Koszalin i Radia Rzeszów oraz przedstawicieli mniejszości niemieckiej wysyłanych do rady programowej TVP Katowice - wylicza Juliusz Braun.
Kolejne wybory do rad programowych TVP i Polskiego Radia odbędą się za dwa tygodnie.