Jak podaje "Gazeta Wyborcza" opinia biegłego nie wskazuje jednoznacznie, kto był winnym wrześniowego wypadku z udziałem samochodu prezesa TVP Jacka Kurskiego.
Do wypadku doszło we wrześniu, gdy prezes TVP wracał do Warszawy, po zakończonym 54. festiwalu w Opolu. Według wstępnych ustaleń funkcjonariuszy do stłuczki doszło, kiedy 53-letni kierowca służbowej skody prezesa TVP - skręcając w lewo - nie udzielił pierwszeństwa kierowcy opla astry. Dementowało je jednak centrum prasowe TVP.
"Nieprawdziwa jest informacja, że auto służbowe nie miało włączonego kierunkowskazu podczas wykonywania manewru skrętu w lewo. Auto TVP z włączonym lewym kierunkowskazem wykonywało prawidłowy manewr skrętu. W tym momencie doszło do kolizji z samochodem, który chciał wyprzedzić pojazd telewizji" - brzmiał komunikat.
Powstałe wątpliwości miała rozstrzygnąć opinia biegłego. Okazuje się, że tak się jednak nie stało. - Opinia biegłego nie wskazuje jednoznacznie winy bądź braku winy któregokolwiek z kierowców - mówi w rozmowie z "GW" st. sierż. Dariusz Świątczak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu. Obaj kierowcy mają zostać przesłuchani. Grozi mi grzywna lub kara ograniczenia wolności.