Po równonocy wiosennej dnia przybywa coraz szybciej. 1 kwietnia w Warszawie Słońce wzejdzie o godzinie 6:11, a zajdzie o 19:10. Pod sam koniec miesiąca, wschód naszej dziennej gwiazdy możemy obserwować o 5:08, a zachód o 20:00. W kwietniu Słońce wstępuje w znak Byka.

Reklama

Kolejność faz Księżyca jest w kwietniu następująca: ostatnia kwadra - 6 IV o godz. 11:37, nów - 14 IV o godz. 14:29, pierwsza kwadra - 21 IV o godz. 20:20 i pełnia - 28 IV o godz. 14:18. Najbliżej Ziemi nasz naturalny satelita znajdzie się 24 kwietnia o godzinie 23:02, a najdalej - 9 kwietnia o godzinie 4:43.

Pierwsza połowa kwietnia to czas, w którym można dojrzeć Merkurego. Wieczorem, godzinę po zachodzie Słońca, widać go około 10 stopni nad zachodnim horyzontem. "Lepsze warunki w roku 2010 już nie wystąpią, więc warto wykorzystać okazję do zobaczenia planety, której podobno nie widział nawet Mikołaj Kopernik" - stwierdził Olech.

Także wieczorem dojrzymy jasną Wenus. Godzinę po zachodzie Słońca świeci ona na wysokości kilkunastu stopni nad zachodnim horyzontem. 3 kwietnia Wenus zbliży się do Merkurego na odległość tylko 3 stopni.

W pierwszej połowie nocy możemy obserwować Marsa. Świeci on w gwiazdozbiorze Raka z blaskiem niewiele słabszym od najjaśniejszych gwiazd na niebie. Jowisz, Uran i Neptun znajdują się na niebie blisko Słońca i są albo bardzo trudne, albo niemożliwe do obserwacji. Przez całą noc możemy podziwiać Saturna, którego odnajdziemy w konstelacji Panny. Świeci on z jasnością podobną do Marsa.

Dysponując sporym teleskopem amatorskim, nad ranem, możemy pokusić się o obserwacje planety karłowatej - Plutona. Warunki do jego obserwacji nie są łatwe, bo wznosi się on niespełna 20 stopni nad horyzontem. Znacznie łatwiej nam przyjdzie dojrzeć drugą planetę karłowatą - Ceres. Do jej obserwacji wystarczy lornetka, a widać ją nad ranem w konstelacji Strzelca.

Na kwietniowym niebie widać jeszcze dwie planetoidy. Są to: oddalająca się od opozycji, ale wciąż jasna (4) Vesta, którą odnajdziemy w Lwie oraz słabsza od niej (2) Pallas, przesuwająca się na tle gwiazd z konstelacji Węża.

Reklama

W dniach 16-25 kwietnia możemy zaobserwować meteory z roju Lirydów, które utworzone zostały przez kometę C/1861 G1 Thatcher. Radiant roju, czyli miejsce z którego zdają się wybiegać meteory, leży na granicy konstelacji Lutni oraz Herkulesa i wznosi się wysoko nad horyzont dopiero w drugiej połowie nocy.

"Moment tegorocznego maksimum przypada w nocy z 22 na 23 kwietnia w okolicach północy, a więc w czasie doskonałym dla obserwatorów w Polsce. W obserwacjach nie przeszkodzi nam też Księżyc, który będzie w tym czasie w okolicach pierwszej kwadry" - mówił Olech.