Amerykańskie Stowarzyszenie Serca zaleca, aby PPŻ (podstawowe podtrzymywanie życia) wykonywać w tempie 100 uciśnięć serca na minutę. Tymczasem 31-letnia piosenka disco z kultowego już filmu "Gorączka sobotniej nocy" z Johnem Travoltą ma 103 uderzenia rytmu na minutę.
Przypomnij sobie "Stayin' Alive" >>>
No dobrze, ale jak to cenne spostrzeżenie wykorzystać w praktyce? Zajęli się tym lekarze i studenci ze szkoły medycznej Uniwersytetu w Illinois. Najpierw skromna grupa 15 osób dokonywała PPŻ, słuchając "Stayin' Alive" na odtwarzaczu mp3. Po pięciu tygodniach poproszono ich o to samo bez muzyki. Mieli jednak "odtwarzać" znaną sobie piosenkę w pamięci.
Okazało się, że za pierwszym razem średnie tempo uciśnięć wyniosło 109 na minutę, zaś przy kolejnym podejściu wypadły zaledwie cztery uciśnięcia więcej. "To więcej niż zalecane sto, ale jeśli należy komuś ożywić zatrzymane serce, kilka uciśnięć na minutę za dużo jest lepsze niż kilka za mało" - zauważa autor doświadczenia, dr David Matlock.
"Muzyka sprawia, że ratownicy czują się zmotywowani i trzymają równy rytm" - stwierdził dr Matlock. Przy okazji okazało się, że Amerykańskie Stowarzyszenie Serca wykorzystuje zawsze zielony hit Bee Gees podczas treningu dla instruktorów PPŻ już od ponad dwóch lat. "Słyszałem, że <Another One Bites the Dust> zespołu Queen działa podobnie" - żartuje dr Matthew Gilbert z Uniwersytetu w Illinois.