Pierwsza z zaplanowanych na ten rok ekspedycji załogowych NASA ma wyjątkowego pecha. Inżynierowie z Centrum Kosmicznego im Kennedy'ego czterokrotnie zmieniali termin startu wahadłowca. Pierwotnie wyprawa miała rozpocząć się 12 lutego. Jednak na skutek konieczności wykonania dodatkowych testów eksperci NASA zdecydowali się zatrzymać Discovery na Ziemi.

Reklama

Przedmiotem niepokoju inżynierów były zawory utrzymujące prawidłowe ciśnienie w zbiornikach paliwa wahadłowca. Ich prawidłowe działanie jest niezbędne, by prom mógł bezpiecznie pokonać trwającą 8,5 minuty "wspinaczkę" na orbitę.

Pomóc NASA nazwać nowe elementy Międzynarodowej Stacji Kosmicznej ISS.

Misja Discovery potrwa tylko 10 dni (zwykle promy przebywają na orbicie dwa tygodnie). Jeśli złe warunki pogodowe uniemożliwią start 12 lub 13 marca, a prom poleci w kolejnych dniach, wówczas misja zostanie jeszcze bardziej skrócona. Ograniczenie czasu trwania wyprawy jest związane z zaplanowaną na marzec wyprawą rosyjskiego statku kosmicznego Sojuz, który ma dotrzeć do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej pod koniec marca. Jeśli jednak marcowy start Discovery nie powiedzie się, wówczas astronauci będą musieli czekać aż do 7 kwietnia.

Misja Discovery jest pierwszą z pięciu zaplanowanych na ten rok wypraw wahadłowców. Celem ekspedycji jest dostarczenie ostatniego zestawu paneli słonecznych, dzięki którym Międzynarodowa Stacja Kosmiczna będzie mogła produkować wystarczająco dużo energii.