Choć na razie naukowcy nie dysponują żadnymi dowodami przeszłego czy obecnego życia na Marsie, spekulacje dotyczące tego, gdzie mogłoby ono istnieć, nie ustają. Wiadomo, że do istnienia nawet najprostszych organizmów musiałaby być niezbędna woda, która - jak twierdzą badacze - kiedyś prawdopodobnie płynęła po powierzchni Marsa.
>>>Przeczytaj, dlaczego kosmitów winno się szukać na Ziemi
Jest jednak cień szansy, że marsjańska woda nadal istnieje - ukryta głęboko pod powierzchnią tamtejszego gruntu. Tak przynajmniej spekulują naukowcy z Lunar and Planetary Institute w Houston, którzy przebadali strukturę największego marsjańskiego wulkanu, Olympus Mons.
Olympus Mons ma wysokość trzech ziemskich Mt. Everestów, a jego zbocza rozciągają się na ponad 240 km. Tak szerokie rozprzestrzenienie się materiału wulkanicznego sugeruje obecność wilgotnej gliny, która zmniejszałaby tarcie.
Patrick McGovern i Julia Morgan z Rice University przeprowadzili symulację komputerową formowania się wulkanu, próbując dociec, w jaki sposób powstał marsjański wulkan. Naukowcy doszli do wniosku, że jedynie podziemne warstwy gliny mogłyby doprowadzić do powstania asymetrycznej góry.
Jeśli takie pokłady gliny nadal istniałyby pod Olympus Mons, to teoretycznie mogłyby więzić zasoby ciekłej wody. Badacze spekulują, że takie wodne oczka, podgrzane ciepłem z wnętrza planety, a jednocześnie odizolowane od wpływu zabójczego promieniowania kosmicznego oraz zmiennych warunków pogodowych, jakie panują na powierzchni Marsa, stanowiłyby całkiem dobre miejsce dla istnienia hipotetycznego marsjańskiego życia.
Podobne organizmy można spotkać na Ziemi, przy ujściach źródeł geotermalnych na dnach oceanów.