Prima Aprilis, zwany w Anglii Kwietniowym Dniem Głupca (April Fool’s Day), a we Francji… Kwietniową Rybą (Poisson d'Avril) to na pewno jeden z najzabawniejszych (a dla niektórych – irytujących) dni w roku.

Ale dlaczego akurat ten dzień wybrano do robienia psikusów? Nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi. Chyba najbardziej prawdopodobna wydaje się wersja związana ze zmianą kalendarza w XVI wieku. Zacznijmy do tego, że w 1235 roku sobór we Francji ustanowił datę 25 marca jako "Święto Zwiastowania". W rezultacie tamtejszy Nowy Rok przypadał na dzisiejszego pierwszego kwietnia (wręczano wówczas prezenty, urządzano zabawy i potańcówki).

Reklama

Aż tu nagle w 1562 r. papież Grzegorz totalnie poprzestawiał kalendarz chrześcijański, tak że nowy rok przypadał na pierwszego stycznia. Jednak nie do wszystkich ów wiadomość dotarła lub dali jej wiarę - niektórzy nadal obchodzili Nowy Rok według starego kalendarza. To właśnie oni zyskali sobie miano kwietniowych głupców, którym po prostu wypadało zrobić psikusa.

A skąd francuska Kwietniowa Ryba? Otóż nad Sekwaną osobom żyjącym nadal według starego, juliańskiego kalendarza przyozdabiano płoty rybami. Chyba więcej wyjaśnień już nie potrzeba.

W Polsce zwyczaj obchodzenia prima aprilis upowszechnił się dopiero w XVII wieku. Podobnie jak i dzisiaj, w pierwszy dzień kwietnia opowiadano wówczas zmyślone historie, robiono dowcipy i psikusy. Dzień ten uważano za niepoważny i starano się nie robić w nim żadnych ważnych rzeczy. Takie przeświadczenie podzielali nawet przedstawiciele najwyższych sfer. Gdy 1 kwietnia 1683 r. podpisano sojusz antyturecki z Leopoldem I Habsburgiem, datę na dokumencie zmieniono na zdecydowano się zmienić na 31 marca, aby uniknąć wpisywania "dowcipnej" daty.

Reklama