Chleb jest bogaty w węglowodany, a boczek w proteiny. Jeśli nadużywszy alkoholu, zjemy kanapkę z bekonem, zarówno węglowodany, jak i proteiny dostaną się do naszego organizmu. Tam dzięki przemianie materii przekształcą się w aminokwasy. Te z kolei usuną negatywne skutki przepicia, likwidując ból głowy oraz przywracając sprawność intelektu.

Reklama

Aminokwasy tworzą białko, podstawowy budulec ciała człowieka. Alkohol, jak wiadomo, niszczy białko, a wyczerpany jego nadmiarem organizm wykazuje też niedobór aminokwasów. Dlatego kanapka z boczkiem jest ich idealnym dostarczycielem.

Zespół uczonych z instytutu żywieniowego uniwersytetu w Newcastle nie poprzestał na tym odkryciu. Gotując i smażąc boczek na różne sposoby, naukowcy doszli do wniosku, że zapach i smak są ściśle ze sobą związane. „Jeśli nie będziemy mogli powąchać potrawy, jej smak będzie inny niż wtedy, gdy czuliśmy jej woń” - przekonuje Elin Roberts, kierowniczka zespołu badawczego. Ale by pieczeń miała smak, niezbędna jest choćby odrobina tłuszczu. „Każdy, kto był na diecie, wie, że jeśli usuniemy całkiem tłuszcz z mięsa, straci ono swój smak” - mówi pani Roberts, która skądinąd bardzo dobrze wspomina ostatnie badania.