Specjaliści z hiszpańskiego University of Rovira i Virgili przeprowadzili test na 1200 ochotnikach. Wszyscy cierpieli na syndrom metaboliczny. Badani zostali podzieleni na trzy równe grupy. Pierwszą poinformowano o zagrożeniach dla zdrowia. Drugą zachęcano do diety śródziemnomorskiej - zawierającej dużo warzyw i owoców, a mało czerwonego mięsa i przetworów mlecznych. Trzecia, oprócz takiej samej pogadanki, dostawała codziennie 30 gramową paczkę orzechów.
Po roku od rozpoczęcia badania okazało się, że z pierwszej grupy syndromu metabolicznego pozbyło się 2 procent osób, z drugiej - 6,7 procent, a z trzeciej - prawie 14 procent. Zdaniem badaczy ochotnicy zawdzięczają to właśnie orzechom.
"Oczywiście nie oznacza to, że wystarczy usiąść na święta na kanapie i zajadać się orzechami. Jeśli dodajemy kalorie do diety, to trzeba je też w inny sposób odjąć" - ostrzega jeden z naukowców.
Badacze podkreślają również, że orzech orzechowi nierówny. Orzechy laskowe, włoskie i migdały mogą wpłynąć pozywywnie na nasze zdrowie. Ale już orzeszki ziemne, na dodatek zanurzone w soli, na pewno tego nie zrobią.