MSL będzie największym łazikiem planetarnym, jaki kiedykolwiek powstał w warsztatach NASA. Zdalnie sterowany pojazd ma wielkość minivana i waży 850 kg, a więc trzy razy więcej niż łaziki programu Mars Exploration Rover. Trzymetrowej długości pojazd wyposażono w sześć zwrotnych kół. Specjalnie na potrzeby MSL opracowano zupełnie nowy system silników napędzających poszczególne koła. Dzięki takiemu rozwiązaniu łazik łatwiej poradzi sobie z nierównościami gruntu i będzie szybciej się przemieszczał.
Niestety z powodu problemów finansowych dostawa silników i ich montaż znacznie się opóźniły. "Brak tych części zagraża naszemu harmonogramowi prac, a to z kolei uderza w budżet" - wyjaśnia Doug McCuistion, dyrektor Programu Eksploracji Marsa w NASA. Inżynierowie czekają też na silniczki do wiertła oraz do robotycznego ramienia sondy, które posłuży do zbierania próbek gruntu.
Z powodu rekordowo dużych gabarytów łazika inżynierowie NASA musieli wymyślić nowy sposób bezpiecznego umieszczenia robota na powierzchni planety. Poprzednie mniejsze łaziki były spuszczane na powierzchnię na spadochronach i w bezpiecznym kokonie z poduszek powietrznych. Tym razem inżynierowie zdecydowali się na użycie platformy z silnikami hamującymi oraz dźwigiem, który przygotuje łazika do łagodnego lądowania.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, MSL zostanie wystrzelony w kierunku Czerwonej Planety jesienią przyszłego roku. Dotarcie na Marsa zajmie mu ok. 10 miesięcy. Z pomocą zainstalowanych na pokładzie instrumentów badawczych łazik będzie analizował próbki gruntu i lodu oraz szukał śladów związków chemicznych świadczących o obecności życia na planecie. "To krytyczna misja, jeśli chodzi o projekty naukowe NASA" - zauważa dr Ed Weiler, jeden z dyrektorów badawczych agencji.
Budowa tak dużej i skomplikowanej sondy była tym większym wyzwaniem, że autorzy projektu od kilku miesięcy borykają się z poważnymi problemami finansowymi. Zgodnie z pierwotnym planem MSL miał kosztować 1,5 mld dolarów. Jednak już teraz budżet został przekroczony o niemal 300 mln dol., choć sam łazik nie jest jeszcze gotowy. Eksperci twierdzą, że projekt może pochłonąć kolejne 100 mln. Samo NASA odmawia odpowiedzi na pytanie, jak dużych nakładów będzie potrzebować. Władze Agencji szukają jednak wsparcia w Kongresie, a także przymierzają się do ewentualnej relokacji funduszy z innych misji, m.in. misji Juno poświęconej badaniu Jowisza. Budżet projektu oraz postęp prac nad budową łazika zostaną poddane ponownej ocenie w styczniu przyszłego roku. "Mamy wielką nadzieję, że Kongres zrozumie wagę i znaczenie tej misji i zdecyduje się wesprzeć MSL" - dodaje McCuistion.