"Nagrodę Nobla przyznano Ralphowi Steinmanowi w dobrej wierze, zakładając, że laureat żył" - orzekła Fundacja, mimo że status wyklucza przyznawanie nagród pośmiertnie. Oprócz Steinmana, nagrodę tę otrzymali w tym roku Bruce Beutler i Jules Hoffmann. Ralph Steinman był odkrywcą komórek dendrytycznych, które zapoczątkowują i regulują reakcję organizmu na obce cząsteczki, tzw. antygeny. Naukowiec zmarł trzy dni przed ogłoszeniem werdyktu Komitetu Noblowskiego.

Reklama

O śmierci noblisty poinformowała jego macierzysta uczelnia - Uniwersytet Rockefellera w Nowym Jorku - kilka godzin po ogłoszeniu decyzji przez Komitet. Uczelnię zaś powiadomiła o tym dopiero w poniedziałek rano (tamtejszego czasu) rodzina laureata. Powstał więc duży problem, ponieważ zgodnie z obowiązującą od 1974 roku regułą przyznawania Nagród Nobla laureatem wyróżnienia można zostać jedynie za życia.

Od tej pory nagrody nie przyznaje się pośmiertnie, o ile śmierć nie nastąpi już po ogłoszeniu nazwisk laureatów. Zdarzyły się natomiast przypadki, że laureat nie dożył wręczenia nagrody - taka sytuacja miała miejsce np. w roku 1996, kiedy William Vickrey zmarł w kilka dni po ogłoszeniu nazwisk noblistów w dziedzinie ekonomii.

Jeszcze przed zmianą regulaminu były przypadki, kiedy Nagrodę Nobla przyznano osobom zmarłym. W 1931 roku Akademia Szwedzka przyznała literacką Nagrodę Nobla pośmiertnie szwedzkiemu poecie Erikowi Axelowi Karlfeldtowi, a w 1961 roku norweski Komitet Noblowski przyznał pokojowego Nobla szwedzkiemu dyplomacie Dagowi Hammarskjoeldowi, który zginął w katastrofie lotniczej.

Reklama