Rządowy projekt ustawy o statusie osoby najbliższej zapewnia ochronę prawną i daje przywileje parom tworzonym przez osoby tej samej płci. To jest historyczny moment, dlatego że nigdy ustawa, która regulowałaby kwestie związków nieformalnych, nie znalazła większości w Sejmie ani w Senacie – powiedziała po posiedzeniu rządu Katarzyna Kotula, sekretarz stanu w KPRM.

Rada Ministrów przyjęła 30 stycznia projekt ustawy o statusie osoby najbliższej w związku i umowie o wspólnym pożyciu. Osoby żyjące w związkach nieformalnych będą mogły zawrzeć umowę cywilnoprawną, dzięki której zyskają możliwość kształtowania wzajemnych praw i obowiązków w sferze majątkowej, rodzinnej i osobistej.

Ustawa o statusie osoby najbliższej

Projekt ustawy o statusie osoby najbliższej w związku i umowie o wspólnym pożyciu jest odpowiedzią na wyrok wydany przez Europejski Trybunał Praw Człowieka, który zobowiązał Polskę do zapewnienia ochrony prawnej parom tworzonym przez osoby tej samej płci.

Reklama

Poseł PiS Paweł Jabłoński skomentował przyjętą przez rząd ustawę o statusie osoby najbliższej. Podkreślił, że "ustawa nie ma szans na wejście w życie, bo zawetuje ją prezydent Nawrocki". Zdaniem polityka PiS, ustawa "ma dużo gorsze skutki, niż się wielu postępowym lewicowcom wydaje".

Reklama

Ustawa "zniechęca ludzi do zawierania małżeństw"

Stanowi potencjalne zagrożenie dla praw matek z dziećmi. Co się stanie, jak mężczyzna będzie mógł dużo łatwiej taki związek rozwiązać? Co wtedy z dziećmi, alimentami, utrzymaniem dzieci? – pytał polityk w Radiu Zet. Paweł Jabłoński stwierdził, że wprowadzenie ułatwień "zniechęca ludzi do zawierania małżeństw, a jako państwo powinniśmy podejmować działania, które będą zachęcać do zawierania małżeństw, a nie wprowadzać różne alternatywy".

Pytany przez prowadzącą o to, co zrobi PiS, Paweł Jabłoński zapowiada: - Jeśli mówimy o wprowadzaniu ułatwień dla osób, które żyją nie w związku małżeńskim, niezależnie od ich płci – jestem jak najbardziej za, ale jeśli rząd nie kryje się z tym, że to pierwszy krok do celu, którym jest doprowadzenie do możliwości adopcji dzieci przez pary homoseksualne, to absolutnie nie będę przykładał ręki - powiedział.

Zdaniem posła, to rozwiązanie "niewłaściwe, naruszające prawa dzieci do tego, żeby być wychowywanym przez rodziców obojga płci". Jeśli taki jest cel rządu, to absolutnie nie można się zgodzić. Będę głosował przeciwko – dodał.