Szczególną uwagę obserwatorów przykuł komunikat organizatorów popularnego pokazu fajerwerków w dzielnicy artystycznej Qingyifang Yunlang w Changchun, stolicy prowincji Jilin w północno-wschodnich Chinach. "Chcieliśmy uhonorować was fajerwerkami w ostatnich chwilach 2025 roku, ale z powodu siły wyższej i czynników, które musimy uszanować, ta obietnica złożona nocnemu niebu nie może zostać na razie spełniona" - przekazały lokalne władze w komunikacie, podkreślając, że "szczere przeprosiny są lepsze niż milczenie i kłamstwa".
"Grobowa cisza" w sylwestra
W rozmowie z PAP 30-letni mieszkaniec Changchun wyraził przekonanie, że w sylwestrową noc w mieście będzie panować "grobowa cisza". Podobnie sytuacja wygląda w dużych miastach w całym kraju. W Kantonie, Xi’an, Zhengzhou, Hefei i Suzhou władze ogłosiły, że nie będzie pokazów pirotechnicznych i świetlnych ani wspólnego odliczania przed północą, za to wprowadziły ścisłe kontrole policji w centrach miast, by zapobiec spontanicznemu tworzeniu się zgromadzeń.
"Bezpieczeństwo jest najważniejsze"
Decyzje te wywołały rozczarowanie użytkowników chińskich portali społecznościowych. Internauci pytali, jak rząd zamierza pobudzić kulejącą konsumpcję w kraju, jeśli jednocześnie zakazuje wydarzeń napędzających gospodarkę. Pojawiły się spekulacje, że prawdziwym powodem jest brak funduszy w zadłużonych samorządach lub lęk władz centralnych przed niekontrolowanymi tłumami. Część użytkowników sieci z rezygnacją przyznała z kolei, że w czasach kryzysu gospodarczego "bezpieczeństwo jest najważniejsze".