Kwestia pierwszych ptasich lotów od lat stanowi jedną z największych zagadek biologii. Na podstawie analizy budowy pradawnych szczątków przodków dzisiejszego ptactwa uczeni opracowali dwie konkurencyjne teorie, które miały wyjaśniać, jak kuzyni ssaków oderwali się od ziemi. Pierwsza głosiła, że praptaki wdrapywały się na drzewa lub strome skały, po czym następnie skakały, szeroko rozkładając skrzydła. Druga, iż spłoszone przez drapieżnika biegły, machając przednimi kończynami, co w pewnym momencie pozwoliło im się wzbić w powietrze - czytamy w DZIENNIKU
Wszystko wskazuje jednak na to, że obie te hipotezy są błędne. Zespół naukowców z Montany stworzył bowiem nową, bardzo interesująca teorię. Opierając się nie na skamieniałościach, ale analizie lotu współczesnych ptaków, uczeni doszli do wniosku, że ich przodkowie oderwali się od ziemi, gdy tylko nauczyli się odpowiednio operować położeniem skrzydeł.
Naukowcy przygotowali kuropatwom specjalny wybieg. Oprócz klasycznych żerdzi do siedzenia znajdowały się na nim cztery pochylnie pokryte papierem ściernym i ustawione względem ziemi pod kątem 65, 70, 80 i 90 stopni. W czasie treningu ptaszki zapoznały się z pochylniami i wbiegając na nie, nabrały odpowiedniej kondycji. Następnie uczeni oznaczyli kluczowe miejsca na ciałach kurowatych (skrzydła, kręgosłup, itp.) i zaczęli filmować wzbijające się do lotu ptaki. Po przepuszczeniu filmów przez odpowiedni program komputerowy powstały trójwymiarowe modele startujących kuropatw - pisze DZIENNIK.
Początkowo analiza ruchu ptaszków nie przyniosła niczego nowego. Jak było już wiadomo, w czasie startu, a potem podczas lotu i lądowania, kuropatwy często zmieniały położenie swych skrzydeł. Najpierw przekręcały je do przodu, potem odwrotnie - do tyłu. Kąt między płaszczyznami skrzydeł a kręgosłupem ptaszków zmieniał się bardzo często i diametralnie.
Amerykańscy uczeni zwrócili jednak uwagę na pewien szczegół. Otóż we wszystkich dotychczasowych badaniach punktem odniesienia dla pomiarów ułożenia skrzydeł był właśnie kręgosłup ptaków. A co by było, gdyby przyjrzeć się, jak zmienia się ruch skrzydeł względem czegoś innego? Na przykład ziemi?
W ten sposób naukowcy odkryli coś całkowicie niespodziewanego. Po przeprowadzeniu stosownej analizy okazało się bowiem, że położenie skrzydeł kurowatych względem podłoża zmieniało się w bardzo niewielkim stopniu. Czy kuropatwa wzbijała się w powietrze z rampy o nachyleniu 60 stopni, czy też musiała wspiąć się na stok niemal pionowy - jej przednie kończyny zawsze ustawiały się pod podobnym kątem względem ziemi. Różnice w nachyleniu skrzydeł w czasie startu, a następnie w poszczególnych fazach lotu, były niewielkie - sięgały ledwie 20 stopni.
Czy umiejętność właściwego operowania skrzydłami jest wrodzona, czy też ptaki jej się uczą? By odpowiedzieć na to pytanie, uczeni zaczęli się przyglądać pisklętom kuropatw. Najpierw zauważyli, że już jednodniowe maluchy chętnie wdrapują się na rampy o nachyleniu 60 stopni. Później zrobiło się jeszcze ciekawiej - nie minęło kilka dni, a małe kuropatwy zaczęły machać nierozwiniętymi jeszcze skrzydełkami tak samo jak dorosłe ptaki.
Co to oznacza? Amerykanie z Univeristy of Montana są przekonani, że ptaki nauczyły się latać, bo posiadły umiejętność prawidłowego układania przednich kończyn. Trzymanie skrzydeł pod stałym kątem względem podłoża pozwoliło praprzodkom dzisiejszych kuropatw, wróbli czy bocianów najpierw przeskakiwać przez przeszkody, potem lądować po zeskoku z wyżej położonego miejsca, a na końcu - wzbijać się w przestworza. Tak jak ich potomkowie robią to dzisiaj.