Co byłoby głównym składnikiem takiego preparatu? Amerykański biochemik twierdzi, że oksytocyna - hormon, który odgrywa ważną rolę w czasie porodów (odpowiada za skurcze macicy) oraz podczas karmienia piersią. Jak się okazuje, może mieć on również wpływ na miłosne życie ssaków.

Reklama

Young przeprowadził badania na nornikach preriowych, od dawna uważanych się za klasycznych monogamistów. Gryzonie te wiążą się w pary na całe życie i razem wychowują potomstwo. "Ale ich zachowanie łatwo można zmienić" - twierdzi naukowiec. Wystarczy, że samicy nornika wstrzyknie się do nosa oksytocynę w spraju, a zacznie się ona interesować nie tylko swoim partnerem, ale każdym samcem znajdującym się w pobliżu. Gdy natomiast zrobi się coś odwrotnego - obniży u gryzonia naturalny poziom oksytocyny, nie będzie on w stanie związać się z inną myszką na trwałe, nawet jeśli wcześniej doszło do skonsumowania związku.

Oczywiście oksytocyna wpływa nie tylko na zwierzę, ale też na człowieka. "Eksperymenty wykazały, że podanie oksytocyny w sprayu ludziom sprawia, że bardziej ufają innym i są czulsi na ich emocje" - pisze Larry Young w "Nature". W internecie można już kupić preparaty z oksytocyną i feromonami, które teoretycznie mają pomóc łatwiej wchodzić w związki. Na razie jednak najwyżej podnoszą pewność siebie.

To nie oznacza jednak, że stworzenie pigułki czy raczej "sprayu miłości" nigdy się nie uda. Wręcz przeciwnie - jest niemal pewne, że za jakiś czas w sklepach pojawią się miłosne preparaty. Dlaczego? Bo są potrzebne i to do celów całkiem poważnych. "W Australii prowadzone są już badania, które mają wykazać, czy spray z oksytocyną może pomóc w terapii małżeńskiej" - pisze Young.

Biochemik wyjaśnia jednak, że badania nad tym związkiem są ważne nie tylko dla małżeństw z problemami albo skłóconych kochanków. Tak naprawdę oksytocyna ma w pierwszej kolejności pomóc w łagodzeniu skutków autyzmu, który upośledza zdolność do nawiązywania i podtrzymywania kontaktów międzyludzkich.

Tego że oksytocyna może wpływać na sferę życia związaną z funkcjonowaniem w społeczeństwie, dowodzą również badania Petera Klavera z Universytetu w Zurychu. Opublikował je w najnowszym numerze "The Journal of Neuroscience". Klaver najpierw pokazał 44 ochotnikom zdjęcia nieznajomych osób, a potem połowie grupy podał oksytocynę. Przy ponownym oglądaniu fotografii okazało się, że ci, którzy wdychali miłosny spray, częściej rozpoznawali na zdjęciach osoby, które widzieli poprzednio. Czyli mówiąc prościej - oksytocyna pomogła rozpoznać znajomych. Zdaniem uczonych wskazuje to, że wpływa ona na funkcjonowanie tych części naszego mózgu, które związane są z przetwarzaniem informacji społecznych.