W niektórych krajach herbata to napój, bez którego nie da się żyć. Tak jest w Anglii (bawarka), w Japonii (zielona, pita z czarek), a także w krajach arabskich, gdzie króluje niezwykle słodki i mocny wywar. W tej ostatniej grupie państw od lat lekarze notują dziwnie wysoki odsetek zachorowania na raka przełyku. Z jakiego powodu? Tę zagadkę postanowili zbadać naukowcy z Uniwersytetu Teheranu.

Badacze zainteresowali się ludźmi mieszkającymi w prowincji Gulestan, gdzie nowotwory przełyku zdarzają się wyjątkowo często. Ale z kolei spożycie alkoholu oraz tytoniu (w krajach zachodnich to dwa z ważniejszych czynników, związanych z zachorowaniem na raka przełyku) jest wybitnie małe. jedyną powszechną tam używką jest czarna, mocna herbata. I nią właśnie zajęli się naukowcy. W ramach swoich badań lekarze obserwowali 870 osób, z czego 300 stanowili pacjenci ze zdiagnozowanym nowotworem przełyku. Członkowie obu grup pili tyle samo herbaty, średnio ponad litr dziennie. Diabeł tkwił jednak nie w ilości, ale temperaturze naparu. Picie herbaty o temperaturze 65-69 stopni Celsjusza wiązało się z dwukrotnie większym ryzykiem zachorowania na nowotwór, a picie naparu o temperaturze powyżej 70 stopni - aż z ośmiokrotnym wzrostem ryzyka wystąpienia choroby. Znaczenie miało także tempo picia herbaty (im szybciej i krócej od przyrządzenia, tym groźniej).

Dalsze badania wykazały, że mieszkańcy Golestanu najczęściej piją herbatę o temperaturze 60-70 stopni. Zdanie badaczy ten gorący zwyczaj może być jednym z czynników wpływających na częstotliwość raka przełyku w tym obszarze.

Wyniki herbacianych badań zostały opublikowane na łamach pisma naukowego "British Medical Journal".