Trudno uwierzyć, że bardzo rozbudowany projekt zmian w ustawie o grach będzie gotowy w rzeczone dwa tygodnie. Ale nawet jeśli cud nastąpi, to Sejm na pewno nie posłucha prośby Tuska o przyjęcie ustawy bez poprawek. Opozycja wykorzysta debatę do grillowania PO i Tuska. Ale też posłom i opinii publicznej należy się normalna, a nie w trybie pilnym, debata nad kontrowersyjnymi zmianami. Nikt o zdrowych zmysłach nie broni bezhołowia, jakie panuje na groźnym społecznie rynku hazardowym. Ale idąc jak Tusk na krucjatę, można wylać dziecko z kąpielą. Mowa o zagrożeniu autorytetu państwa, jeśli nowego prawa nie da się wyegzekwować, a jednocześnie nastąpi niekontrolowany rozwój czarnego rynku gier. Mowa też o szeroko pojętych skutkach wprowadzenia zmian – np. dla klubów sportowych, które dotąd były legalnie i hojnie sponsorowane przez firmy hazardowe.

Reklama

Sławomir Nowak powiedział wczoraj w Tok FM, że ci, którzy zakwestionują pomysły PO na walkę z hazardem, ujawniają się jako lobbyści. No to się ujawniamy. Będziemy na łamach DGP dalej lobbować, by politycy nie składali obietnic, które mają mikre szanse na realizację.