Strona amerykańska zgodziła się na warunki, które przedstawił na początku lipca premier Donald Tusk. To wielki polsko-amerykański sukces i namacalne osiągnięcie rzadu PO-PSL.
Fakty mówią same za siebie: miała być w Polsce na stałe bateria obrony przeciwlotniczej "Patriot" i będzie. Miał być jeden garnizon amerykański w Polsce, a będą dwa. Do tego w polsko-amerykańskiej umowie będzie zapis o wzajemnej pomocy w sytuacji zagrożenia, nie tylko militarnego. W sumie w Polsce stacjonować będzie kilkuset amerykańskich żołnierzy zajmujących się obsługą wyrzutni rakiet będącej elementem tarczy antyrakietowej. Do tego co najmniej stu kilkudziesięciu, a prawdopodobnie jeszcze więcej, żołnierzy w garnizonach zajmujących się obsługą baterii "Patriot".
Wprowadzenie sojuszniczej infrastruktury obronnej na nasze terytorium to wzmocnienie naszego członkostwa w NATO. Zwiększa to bezpieczeństwo nie tylko Polski, ale też całego Sojuszu. Polska stanie się jednym z tych krajów, które mają na swoim terytorium ważny element infrastruktury obronnej USA, oraz jako bonus element, który służy obronności Polski. My, Polacy jesteśmy szczególnie uwrażliwieni na sprawy bezpieczeństwa, na to, by gwarancje nie były papierowe, ale poparte zdolnościami obronnymi. O to właśnie od dwóch lat zabiegaliśmy.
Na wyższy szczebel wchodzi współpraca polityczna i wojskowa z USA. Tworzymy nową wspólną instytucję - Radę ds. Współpracy Strategiczno-Obronnej. Regularnie będą odbywały się jej spotkania, będzie można także uaktywniać ją w celach konsultacji w jakichś kryzysowych sytuacjach, np. wzroście zagrożenia dla naszych państw.
Ponadto już sam proces negocjacji był korzystny dla naszej współpracy. W jego trakcie grupa ważnych amerykańskich urzędników i dowódców zaznajomiła się z polskim widzeniem świata, polską analizą zagrożeń i z naszymi potrzebami. To też będzie procentować w przyszłości.
We wtorek spotykam się z Condoleezzą Rice i być może ustalimy dogodny moment podpisania umowy. Potem czeka nas proces zatwierdzenia przez Sejm. Biorąc pod uwagę fakt, że Prawo i Sprawiedliwość sprzyja tej sprawie, myślę, że nie będzie problemów z ratyfikacją. Przeciwko porozumieniu z USA protestuje SLD, ale stanowisko SLD wydaje mi się nie do końca spójne. To przecież rząd Marka Belki, rząd SLD, rozpoczął koncepcyjne rozmowy o tarczy z Amerykanami.
Rząd Republiki Czeskiej podpisał już wcześniej umowę w sprawie instalacji radaru, który będzie elementem tarczy. Jednak ratyfikacja tej umowy przez czeski parlament stała pod znakiem zapytania. Sądzę, że podpisanie umowy przez Polskę wzmocni argumenty rządu w Pradze na rzecz ratyfikacji.
Podejmiemy też intensywny dialog z władzami lokalnymi Redzikowa, gdzie ma stanąć wyrzutnia rakiet. Zdaję sobie sprawę, że budowa tarczy będzie miała dla tego regionu różne konsekwencje. Nie tylko pozytywne, przyniesie też pewne niedogodności, chociażby to, że w Redzikowie nie powstanie lotnisko. Rząd będzie chciał pomóc władzom lokalnym, bo tak jak dla bezpieczeństwa całej Polski bilans tej inicjatywy musi wyjść na plus, tak będziemy zabiegać o to, aby bilans tych porozumień dla społeczności i władz lokalnych też był pozytywny. Myślę, że Redzikowo i Słupsk już powinny być zadowolone z darmowej promocji.
Jeśli nowym prezydentem USA zostanie John McCain, projekt tarczy będzie kontynuowany. Co do senatora Baracka Obamy, to być może będziemy wkrótce rozmawiali i zachęcę go, aby zatwierdził umowę, jeśli wygra.
Naturalnie konflikt w Gruzji to dramatyczne tło ostatniej fazy naszych rozmów i nie dziwię się, że prasa spekuluje, że porozumienie polsko-amerykańskie ma związek z tym konfliktem. Ale w rzeczywistości wydarzenia w Gruzji były pewną negatywną przesłanką dla ogłoszenia sukcesu, bo ani administracji USA, ani nam nie zależy na tym, aby tarczę przedstawiać jako inicjatywę antyrosyjską. Ale wspólnie uznaliśmy, że przed polskimi dziennikarzami i tak nie ma żadnych tajemnic, więc lepiej nie zwlekać.
Potwierdzam, że aktualna jest nasza oferta wobec strony rosyjskiej co do możliwości inspekcji bazy. Chcemy kontynuować dialog ze stroną rosyjską, chcemy, by przekonała się, że to nie jest instalacja skierowana przeciwko niej. Zdaję sobie sprawę, że w związku z brutalną akcją rosyjską w Gruzji dziś górę biorą emocje. Ale gdy opadnie kurz bitewny, nadal będziemy sąsiadami.
Porozumienie z USA jest wielkim sukcesem, a zwykle bywa tak, że sukces ma wielu ojców. Wiemy jednak, że byli tacy, którzy nie wierzyli w zdolność polskiej dyplomacji do przekonania supermocarstwa do naszych racji. Byli i tacy, także w ostatnich dniach, którzy wygadywali niestworzone rzeczy. Mam satysfakcję, że nie puściły nam nerwy.
Premier Donald Tusk konsekwentnie dał osłonę dla gry negocjacyjnej, która po raz pierwszy w relacjach z USA zakończyła się wspólnym polsko-amerykańskim sukcesem. Mówiąc żartem, a myślę, że w takiej przyjemnej chwili mogę sobie pozwolić na żart, "z Radkiem Sikorskim dostajesz trochę ekstra".
Cieszę się, że pan prezydent wyraził zadowolenie z tego, co udało nam się osiągnąć. Myślę, że to dowód, iż w gruncie rzeczy nasza filozofia była podobna. Tyle że osiągnęliśmy jeszcze lepsze wyniki, niż to się uprzednio wydawało.