Jesteśmy bliżej rozwikłania najgłębiej skrywanej tajemnicy ostatnich lat. Więzienia CIA na terenie Polski. Czy rzeczywiście były? Czy lewica i prezydent Aleksander Kwaśniewski dali zgodę Amerykanom na przetrzymywanie terrorystów w szkole wywiadu, w Starych Kiejkutach? Czy Amerykanie powiedzieli naszym władzom całą prawdę o "strefie zero”, w której miano więzić członków Al-Kaidy? Czy politycy PiS, którzy po lewicy przejęli władzę, wiedzieli o wszystkim, ale zachowywali milczenie?
Sprawa więzień wałkowana od lat powróciła w ostatnich dniach. Trudno oprzeć się wrażeniu, że toczy się wokół niej jakaś niejasna polityczna rozgrywka. Powoli pęka zmowa milczenia. Informacje z prokuratorskiego śledztwa przedostają się do mediów. Jakby komuś zależało, żeby właśnie teraz odpalić uśpioną od dawna bombę.
To wszystko każe podchodzić do sprawy więzień ze szczególną ostrożnością.
Jednak polityczne podchody nie zwalniają dziennikarzy od podejmowania prób wyjaśnienia całej historii. Taką próbę podjęli reporterzy DZIENNIKA Anna Marszałek i Michał Majewski. Ich kilkutygodniowe śledztwo przybliża nas do poznania prawdy.
Od jej ujawnienia nie mogą zwolnić nas argumenty, że grzebanie przy "więzieniach CIA” może narazić na szwank bezpieczeństwo państwa, że ujawnianie sekretów skompromituje Polskę w oczach sojuszników z Unii Europejskiej.
Nie zgadzam się z takim myśleniem. Jeśli więzienie rzeczywiście było w Polsce, jeśli CIA nielegalnie przetrzymywało tam terrorystów, jeśli dochodziło tam do tortur - to w Polsce doszło do ogromnego skandalu. Politycy i oficerowie wywiadu - nawet jeśli robią to w najlepszej wierze - nie mogą działać wbrew prawu. Nawet jeśli ich przeciwnikami są najgroźniejsi terroryści. Terrorystów trzeba zwalczać, ale nie można posuwać się do barbarzyńskich metod. To zawsze prowadzi do wynaturzeń i zawsze jest groźne. Pamiętamy przecież obrazki z więzienia w Abu Ghraib, gdzie strażnicy poczuli się panami życia i śmierci jeńców.
Czas ostatecznie zamknąć sprawę więzień, choćby po to, by jeszcze raz nie powtórzyć tego błędu - o ile został rzeczywiście popełniony. Czas poznać kulisy podejmowania decyzji i osoby, które za to odpowiadają.
Im dłużej będziemy skrywali prawdę, tym wstyd będzie większy.