MACIEJ WALASZCZYK: Zrealizowana przez Scenę Faktu TVP inscenizacja pt. "Mord założycielski" przedstawia kierownictwo PPR niczym rodzinę mafijną brutalnie walczącą miedzy sobą o wpływy. Po wojnie jej członkowie stają się na lata najważniejszymi ludźmi w kraju, pełniąc kluczowe funkcje w państwie. Czy w 1944 r. mafia zdobyła w Polsce władzę?
PIOTR GONTARCZYK*: Przede wszystkim chciałbym zaznaczyć, że wspomniany spektakl bardzo wiernie oddaje atmosferę w kierownictwie PPR i mechanizmy jego funkcjonowania. Opisane w nim wydarzenia związane ze śmiercią dwóch pierwszych sekretarzy PPR Marcelego Nowotki i Bolesława Mołojca są prawdziwe. Autorzy przedstawienia ciekawie odtworzyli także mentalność i język tej grupy. Część dialogów to po prostu cytaty z relacji i dokumentów. Jest jedna zasadnicza różnica. Sztuka z oczywistych względów musiała być umiarkowana w słownictwie. Pierwowzór był w tym względzie nieporównywalnie bardziej wulgarny. Pod wieloma względami kierownictwo PPR przypominało nieco grupę typowo mafijną, pod innymi zwykłą grupę bandycką lub psychopatyczna sektę, która dzięki sowieckim bagnetom zdobyła władzę w Polsce.

Reklama

Kto i dlaczego miał zdecydować o eliminacji Marcelego Nowotki?
Sprawa ta jest niewyjaśniona do dziś i wątpię, czy kiedykolwiek uda się w sposób precyzyjny odpowiedzieć na tak postawione pytanie. Mogły to być rozgrywki wewnątrzpartyjne, mogła to być likwidacja niebezpiecznego komunisty, a zatem wroga Polski, przeprowadzona przez polskie podziemie. Mniej prawdopodobne jest, że to jakaś gra pomiędzy sowieckimi służbami specjalnymi, które organizowały i kontrolowały "operację PPR". Tajemnicą poliszynela jest, że znaczna część aktywu partii była agentami NKWD i GRU i pracowała przede wszystkim dla tych struktur. Tak jak na przykład dwóch członków trójki kierowniczej PPR Małgorzata Fornalska czy Pinkus Finder (później używający imienia Paweł - red.). Nie można też wykluczyć Niemców ani bandyckich porachunków, bowiem kierownictwo partii żyło z pospolitego bandytyzmu i miało różne kontakty z podziemiem typowo kryminalnym.

W czasach II RP komuniści byli politycznym marginesem zwalczanym w kraju przez policję i kontrwywiad. W momencie wybuchu wojny KPP nie istniała. Kiedy Moskwa podjęła kroki w kierunku odbudowy partii komunistycznej w Polsce?
Pierwsze realne działania do reaktywacji partii komunistycznej w Polsce podjęto po ataku Niemców na ZSRS. Ale sprawa powstania PPR bezpośrednio łączy się nie tyle z działaniami politycznymi, ile dywersyjnymi. Moskwie chodziło o wybudowanie partii, która wywoła w Polsce powstanie i przerwie niemieckie linie zaopatrzeniowe. Oblicze ideowe partii miało wówczas drugorzędne znaczenie.

Kiedy powstała PPR?
Wszystko to opisałem w mojej książce o konspiracyjnej PPR. Inicjatorem powstania, ale także autorem nazwy nowej partii był Józef Stalin. To on 27 sierpnia 1941 r. wezwał do siebie szefa Kominternu Georgija Dymitrowa i kazał zakładać PPR. Polscy komuniści byli tylko wykonawcami poleceń swoich przełożonych. Nawet pierwsza odezwa nowej partii została napisana we wrześniu 1941 r. w Kominternie. Oczywiście po przerzuceniu ich do Polski komuniści z tzw. grupy inicjatywnej udawali, że powstanie partii jest dziełem "krajowych działaczy politycznych".

Jaki jest rodowód polityczny i społeczny liderów PPR?
Większość członków kierownictwa partii to zawodowi rewolucjoniści, dobrze płatni funkcjonariusze sowieckiego aparatu partyjno-państwowego. Cechował ich, może poza Finderem, niski poziom intelektualny i moralny, a także niebezpieczny fanatyzm. Większość z nich siedziała przed wojną za działalność antypaństwową. Realizowali zadania zlecane im przez sowieckich przełożonych i z interesami społeczeństwa polskiego mieli niewiele wspólnego. Mentalność większości z nich dobrze oddaje relacja Marcelego Nowotki o tym, jak w 1941 r., wsiadając do samolotu lecącego "na robotę partyjną" do Polski. Nowotko wspominał: "Na pożegnanie naszej sowieckiej ojczyzny zaśpiewaliśmy pieśń <Zyroka strana maja radnaja>".

Historycy tacy jak Ryszard Nazarewicz często akcentowali niejednoznaczny rodowód PPR i rysowali ją jako konglomerat przerzuconych do kraju zaufanych Stalina oraz "krajowców". Jak w rzeczywistości wyglądały podziały w partii i czym potem skutkowały? Kto był ważniejszy?
Ryszard Nazarewicz to przede wszystkim funkcjonariusz Służby Bezpieczeństwa, o którym trudno powiedzieć "historyk". On całe swoje życie poświęcił fałszowaniu i mistyfikowaniu historii PPR, więc do cechu naukowców raczej nie należy. A teza o "krajowcach" i "zaufanych Stalina" jest dość skomplikowana. Tu w znacznej mierze decydowały nie poglądy, a życiorysy. Znaczenie tego podziału jest jednak przesadzone. A o wszystkim zawsze decydowała Moskwa.

Komuniści przechodzili różnego rodzaju szkolenia w ZSRS. Prowadził je również NKWD. Na czym one polegały? Ilu działaczy je przeszło?
Dokładna liczba jest trudna do ustalenia, bowiem szkolenia tego typu w sposób tajny prowadziły i NKWD, i GRU, czyli sowiecki wywiad wojskowy. Uczono na nich, prócz klasycznych zajęć wojskowych, także taktyki walki w mieście czy zamachów terrorystycznych. Łącznie przeszkolono nie mniej niż kilkaset osób, z których wiele, jak Władysław Gomułka czy Wacław Komar, zdobyło w powojennej Polsce znacząca pozycję.

Reklama

Czym była Gwardia Ludowa i jaką właściwie działalność prowadziła? Skąd werbowała członków?
Kiedy w drugiej połowie 1942 r. zaczęła powstawać GL, większość aktywnego elementu polskiego była już w niepodległościowej konspiracji. Z konieczności komuniści musieli zadowalać się rozmaitymi zbiegami, którzy trafiali do lasu, m.in. sowieckimi jeńcami i uciekinierami narodowości żydowskiej. Bardzo często byli oni zainteresowani głównie przeżyciem, a nie walką z Niemcami, zaś element sowiecki był strasznie zdemoralizowany. Do GL przyjmowane były też rozmaite luźne grupy przestępcze, których morale było również bardzo niskie. Nierzadko kierowali nimi zawodowi, jeszcze przedwojenni bandyci. Jeden z najsłynniejszych dowódców GL/AL miał być, wedle książek z czasów PRL, zasłużonym przedwojennym komunistą. Znalazłem jego teczkę z więzienia w Radomiu. Cztery wyroki kryminalne, w tym kradzieże i paserstwo. To nie jest odosobniony przypadek. Kadry to jeden z zasadniczych powodów, dlaczego oddziały GL zupełnie nie nadawały się do walki z Niemcami, parając się głównie pospolitym bandytyzmem.

Jaką rolę pełnili byli GL-owcy w Polsce Ludowej i PRL?
Wielu członków GL trafiło do milicji i UB, a używając ponadawanych sobie stopni oficerskich, zajmowali oni kierownicze stanowiska w aparacie partyjnym i państwowym. Jednak w końcu lat 40. przyszły dla nich złe czasy. Zaczęto ich inwigilować, wielu znanych GL-owców trafiło do więzień za mordowanie Żydów w czasie okupacji. Najsłynniejszy z nich - Grzegorz Korczyński - dostał wyrok dożywotniego więzienia za zamordowanie ponad stu Żydów na przełomie lat 1942/1943 na Lubelszczyźnie. Znany jest także przypadek dowódcy GL, który za mordowanie Żydów na Rzeszowszczyźnie otrzymał po wojnie karę śmierci. Wielki powrót tych ludzi na wysokie stanowiska w aparacie nastąpił po 1956 r. wraz z dojściem do władzy Gomułki.

Jak doszło do tego, że "krajowiec" Władysław Gomułka bez formalnej akceptacji Stalina i Kominternu został pierwszym sekretarzem PPR w 1943 r.?
Odpowiedź jest bardzo prosta. Wraz z aresztowaniem dwóch członków "trójki kierowniczej" Małgorzaty Fornalskiej i Pinkusa Findera zerwała się łączność z centralą. Coś trzeba było robić, więc doszło do głosowania, w którym ostatecznie wygrał Gomułka. Pod jego przywództwem na skutek nieporozumienia kierownictwo PPR zdecydowało się na realizację kilku projektów politycznych, o których sądzono, że jest zezwolenie Moskwy. Na przykład powołano do życia KRN, choć w rzeczywistości nie było na nią zgody. W Moskwie nie mogli uwierzyć, że coś takiego mogło mieć miejsce bez ich polecenia, w związku z tym podejrzewano, że jest to prowokacja, a kierownictwo partii pod kontrolą Gestapo.

Komuniści początkowo marzyli o włączeniu Polski do ZSRR i likwidacji niepodległego państwa lub utworzenia satelickiej Polskiej Republiki Rad. Tymczasem w 1945 r. Polska, którą przyjdzie im rządzić, to kraj okrojony z kresów wschodnich, przesunięty na zachód do linii rzek Odry i Nysy Łużyckiej. Czyja to zasługa - Stalina i jego realpolitik czy PPR?
W najmniejszym stopniu PPR. To było narzędzie polityki Stalina, a nie punkt odniesienia dla jakichkolwiek kalkulacji.

Podobno w prywatnych rozmowach Gomułka do końca życia zapewniał, że gdyby "Polacy londyńscy" dogadali się z PPR, to Lwów pozostałby polski.
Informacje takie traktowałbym z dużym dystansem. O tym, komu zostanie przyznany Lwów, decydowały argumenty historyczne, które Stalin brał pod uwagę, patrząc z pozycji po trosze ukraińskiej, a przede wszystkim wielkoruskiej. Warto pamiętać, że granica polsko-sowiecka na wschodzie przebiega mniej więcej tak jak po IV rozbiorze Polski z 1939 r. Sowieci ustąpili jedynie z Białostockiego i północnego Mazowsza (!), co do których Moskwa nie miała argumentów etnicznych ani historycznych. W tej konfiguracji przyznanie Lwowa Polsce wydaje się nieprawdopodobne.

Kim był Bolesław Bierut? To dość zagadkowa postać.
Zbyt wielu zagadek tu chyba nie ma. Wieloletni zawodowy funkcjonariusz partyjny nielegalnej KP Polski, pracował również w Kominternie. Równie dobrze pracował wówczas w KP Czechosłowacji i KP Austrii. Typ radykalnego i hermetycznego stalinowca bez poważniejszych horyzontów intelektualnych.

Jaka była jego pozycja w PPR i w jakich okolicznościach zdobył władzę?
Władzę w partii objął w 1948 r., kiedy przestał być potrzebny Gomułka. To wiązało się z szerszymi zmianami w komunistycznym obozie. Moskwa powoli zrzucała "liberalną" maskę, którą przyjęła w latach 1944 - 1945, kiedy do podziału była znaczna część Europy. Wówczas dbano nieco o zachowanie, oczywiście w znacznej mierze sztucznej, pozornej, wielopartyjności i demokracji. Symbolem tego okresu jest Władysław Gomułka i jego "polska droga do socjalizmu". W 1947 r. nastąpił wyraźny zwrot i państwa regionu przystąpiły do gwałtownej sowietyzacji i uniformizacji. Na te czasy znacznie wygodniejszy był dla Moskwy Bolesław Bierut.

Czy został zamordowany?
Trudno orzec, choć mnie wydaje się to mało prawdopodobne.

Czy rozróżnia pan najbardziej ponure i bardziej pozytywne postaci tego ruchu?
Jak każdy ruch polityczny, i polski komunizm składał się z bardzo różnych politycznych postaci. Do grona ciekawszych należał bez wątpienia Władysław Gomułka, który próbował być i komunistą, i Polakiem. Starał się np. pilnować na arenie międzynarodowej polskich interesów na sposób, w jaki je pojmował. Potrafił np. ostro sprzeciwić się dyktatowi Moskwy w 1956 r. To nie jest typowa kremlowska marionetka i postać jakiegoś marnego politycznie formatu. W przeciwieństwie do Bolesława Bieruta czy - w innej epoce - Wojciecha Jaruzelskiego.

*Piotr Gontarczyk, historyk i politolog, pracownik IPN, współautor trzytomowej publikacji "Tajne oblicze GL-AL, PPR. Dokumenty" oraz książki "Polska Partia Robotnicza. Droga do władzy"