"Tusk karci Pawlaka i wyrzuca Misiaka" - przypomina Michał Karnowski publikacje DZIENNIKA opisujące decyzje premiera w sprawie niejasnych interesów budowanych przez polityków. "Zamykają się w ten sposób dwa wydarzenia związane z publikacjami DZIENNIKA o Pawlaku i >Gazety Wyborczej< o Misiaku" - mówi Karnowski. Jednocześnie zwraca uwagę na problem nierówności następstw których doświadczyli politycy. Misiak stracił wszystkie funkcje polityczne, a Pawlak został tylko skarcony. "Premier nazwał zło po imieniu, powiem złośliwie, zachwyca się Piotr Zaremba?" - pyta Karnowski rozmówcę o tezy jego komentarza, w którym znalazły się również słowa uznania dla Tuska.

Reklama

>>> Piotr Zaremba: Tusk nie próbował przyprzeć Pawlaka do muru

"Nie, nie zachwycam się" - odpowiada Zaremba. "Ale premier bardzo mocno zareagował w sprawie polityka własnej partii i to mu się chwali. Trudno jest własne podwórko czyścić" - uzasadnia swoje stanowisko. Jednak zdaniem Zaremby rozczarowujące jest to, że premier potraktował Pawlaka "w rękawiczkach". "Uderzył w tego, nad którym ma bezpośrednią władzę, ale nie zaryzykował, aby zło uzdrowić we własnej koalicji" - ocenia publicysta.

"Docisnąłbym jeszcze premiera" - zauważa Karnowski. "Doceniam decyzję w sprawie Misiaka, ale jednak mamy do czynienia z uderzeniem tam gdzie nie boli. Jest to wyciągnięcie konsekwencji tam, gdzie było najłatwiej. Jeśli standardy mają być równe dla wszystkich, to powinny dotyczyć wszystkich bez wyjątku. To zarzucano Jarosławowi Kaczyńskiemu. Koalicja z Lepperem z LPR - niegodne. Słyszeliśmy wówczas, że większość ma swoje prawa i pytanie: to z kim mam rządzić? Dziś to samo mówi Donald Tusk. Tony doceniania premiera zaskakują mnie. Patrzę na to, czego w tej sytuacji polityk nie zrobił" - twierdzi Karnowski.

Reklama

Chociaż zgadza się z tym Piotr Zaremba, to jednak zwraca uwagę na dobre strony całej sprawy. "Język premiera był twardy. To jest jednak ustanowienie zasady: popadniesz w kolizję interesów, to zginiesz jak saper, który trafia na bombę. W tym sensie następny senator Misiak będzie się dwa razy zastanawiał" - podkreśla Zaremba.

Jednak na inny, tym razem negatywny, aspekt sprawy zwraca uwagę Michał Karnowski. Jego zdaniem sytuacja, że wobec wicepremiera nie wyciągnięto żadnych konsekwencji, daje zły przykład innym. Młodzieżówka ludowców może dojść do przekonania, że warto jest budować takie układy.

"Jednak doszło do przypomnienia problemu korupcji i konfliktu interesów" - przypomina dalej dobre strony publikacji Zaremba. "Donald Tusk zareagował lepiej niż jego ludzie. Tusk ma leszy słuch społeczny. W sprawach takich jak Ćwiąkalskiego zrozumiał, że niekiedy trzeba się mocno cofnąć i powiedzieć własnym ludziom >nie<" - mówi publicysta. Zwraca też uwagę, że premier zapowiedział rozwiązania systemowe.

Reklama

"Czy bitwę o standardy wygrały media, dziennikarze? Czy wygrali politycy?" - pyta Karnowski chcąc podsumować rozmowę. "Stawiam tezę, że jednak Waldemarowi Pawlakowi włos z głowy nie spadł, to wygrali politycy. Bitwa jest przegrana" - twierdzi.

"Ale jest to pyrrusowe zwycięstwo polityków" - ocenia Zaremba. "Mam wrażenie, że sprawa dopiero się zaczyna. Nawet sprawa Pawlaka może trwać dalej. Będą badania NiK, będą okazje żeby Pawlakowi dobrać się do skóry. Jakiś proces został zapoczątkowany. Bardzo spokojnego, ale oczyszczania pewnej sytuacji" - twierdzi.