W miejscu usuniętych blogów da się w tej chwili zobaczyć jedynie komunikat "strona o podanym adresie nie istnieje". Wciąż dostępne są jednak kopie niektórych stron w wyszukiwarce Google.
Praktyka usuwania kont wraz z całym dorobkiem blogerów była już ponoć stosowana wcześniej przez redakcję Salonu24. Powróciła wraz ze sprawą Kataryny. "Dziś redakcja Salonu24 zamknęła me konto, kasując przy tym całe 10K komentarzy, jakie tu napisałem" - pisze Marcin Lazarowicz (neospasmin) na portalu kontrowersje.net.
>>> www.kontrowersje.net - alternatywa dla Salonu 24?
Kolejny bloger, Jerzy Tadeusz Czaplicki, również wątpi w bezstronność portalu w sprawie Kataryny - i jeszcze na Salonie24 - stwierdza: " Nie mogę zapomnieć jak wielka blogerka (Kataryna - przyp. red.) domagała się od pana Jankego ujawnienia danych personalnych blogera Ketmana z imienia i nazwiska. A wczoraj administracja Salonu uznała za stosowne zablokować konto kontrowersji, a przy okazji kilku innych co odważniejszych blogerów" - pisze Czaplicki.
Z Salonem24 rozstał się także Wasylzly - znany również dobrze forumowiczom DZIENNIKA: "pies na obłudę i na <antykomunistów> z lektoratów KCPZPR - od niedawna sceptyczny wobec Salonu24" - przedstawia się Wasylzly na swoim nowym blogu.
W tej chwili w Salonie24 można znaleźć głównie obrońców Kataryny wojujących z DZIENNIKIEM. Można nie tylko przeczytać mnóstwo pozytywnych opinii o Katarynie, ale i kąśliwe listy i apele do Roberta Krasowskiego, redaktora naczelnego DZIENNIKA, w związku z jego listem otwartym do obrońców Kataryny.
>>>Zobacz, co Robert Krasowski pisał do internautów
Natomiast na konkurencyjnym portalu www.kontrowersje.net sformułowano inny apel. Portal funduje 5 tysięcy złotych nagrody dla pierwszego anonimowego, czy też imiennego świadka, który dostarczy dowodów na to, że Kataryna czerpała korzyści finansowe z kontraktów podpisanych z mediami lub politykami.