Dzisiejsza wizyta potwierdza niestety, że to Rosjanie pokazują w pewnym sensie swoją przewagę nad Polakami - myślę tu przede wszystkim o tym wydarzeniu bez precedensu, gdzie podmienia się tablicę (na kamieniu w Smoleńsku) na dwa dni przed przyjazdem polskiego prezydenta.

Reklama

Obecność prezydenta Komorowskiego może być odczytana jako afirmowanie, potwierdzanie tego, choć zdaję sobie sprawę, że nie zostały kwiaty złożone pod tablicą. Polityka zagraniczna to coś więcej niż celebra, niż kwiaty, niż słowa. Polityka zagraniczna to mają być konkrety. Na razie nie widać żadnych konkretów poza obietnicami, słowami, deklaracjami, które by pokazywały przełom w relacjach polsko-rosyjskich.

Sprawa tablicy jest ewidentną klęską polityki zagranicznej ostatnich lat, rządu Donalda Tuska. Bo widać, że można zrobić wszystko. Tym bardziej jest to ważne, dlatego że wizyta Komorowskiego miała dać sygnał czy też potwierdzić to, że nasze stosunki są cieplejsze, również na kanwie pojednania katyńskiego. Tymczasem, jeśli ta tablica znika dwa dni przed przyjazdem i ten tekst, który najbardziej - jak rozumiem - boli Rosjan, tzn. kwestia ludobójstwa sowieckiego na polskich oficerach w Katyniu w 1940 roku, to widać, że tak naprawdę ta wizyta nie spełniła nawet zakładanych, ja już nie mówię o oczekiwanych przez opinię publiczną celów.

>>> Komorowski w Smoleńsku cytuje Kaczyńskiego. Czytaj więcej >>>

Reklama

Samo wspólne uczestnictwo w uroczystościach jest tylko kwalifikacją celebry, a nie osiąganiem kolejnych efektów. Co z tego, że dziś wspólnie prezydenci uczestniczyli, jak dwa dni temu pod osłoną nocy demontuje się tablicę, która mówi o morderstwie polskich oficerów w Katyniu. Ta dzisiejsza celebra i uczestnictwo w niej Bronisława Komorowskiego tak naprawdę tylko w pewnym sensie potwierdza to, że można w sprawie katyńskiej jeszcze cały czas kwestionować to, że mordu na polskich oficerach dokonali sowieci. Jeśli tej tablicy dziś nie ma, to jedynym beneficjentem tej wizyty jest prezydent Miedwiediew i strona rosyjska.

Cieszę się, że po tak długim czasie polityk Platformy Obywatelskiej (Bronisław Komorowski - PAP) sięga do dorobku Lecha Kaczyńskiego (jego niewygłoszonego w Katyniu przemówienia - PAP). Dobrze by było, żeby jak największa grupa polityków PO doceniła tę ocenę sytuacji czy tę wrażliwość na politykę zagraniczną, jaką prezentował Lech Kaczyński.