"Wystąpienie prezesa miało całkiem przypadkowy charakter. Ktoś mu coś napisał bez żadnego rozeznania. Prezes na przykład twierdzi, że należy karać mężczyzn stosujących przemoc domową i że PiS (u władzy) będzie to robił. Ale po to, by skazać mężczyznę, jego ofiara musiałaby po pierwsze wiedzieć, że przemoc jest czymś złym (a ofiary najczęściej myślą, zgodnie z polską tradycją, że „jak kocha, to bije”), po drugie musiałaby donieść na swojego męża i wsadzić go do więzienia. A kobiety nie wiedzą jak to zrobić. Wiedzą za to, że za nic nie powinny rozbijać rodziny. Ksiądz i prawicowi politycy mówią im przecież, że rodzina jest święta" - przekonuje prof. Magdalena Środa.
"Nie sądzę, by PiS chciał poszerzyć elektorat. Chodzi raczej o umocnienie dawnego. A na pewno nie chodzi o poszerzenie elektoratu kobiecego. W Polsce kobiety są znacznie lepiej wykształcone niż mężczyźni, a elektorat PiS to w większości ludzie o gorszym wykształceniu, więc nie sądzę, by PiS liczył na wykształcone kobiety" - diagnozuje Środa.
>>> Czytaj także: Gawryluk pisze, że Kaczyński walczy o słuszną sprawę