Kuźniar odniósł się w ten sposób do wymiany korespondencji między Patrykiem, który przedstawił się jako młody, nie ukrywający się gej, a posłanką PiS Barbarą Bartuś. List był elementem akcji zainicjowanej na Facebooku. Osoby orientacji homoseksualnej pisały "podziękowania" do posłów, którzy głosowali przeciwko dopuszczeniu pod obrady Sejmu dwóch projektów ustaw na temat związków partnerskich.

Reklama

Rozmowa geja Patryka z heterczyczką Bartuś to niby gadżet ale doskonale pokazuje, że słomy w szpilkach ukryć się nie da - tak sprawę skomentował na swoim blogu Jarosław Kuźniar. Dziennikarz TVN24 za postawę w czasie głosowania na temat projektów regulacji dotyczących związków partnerskich skrytykował i PiS, i przeciwną dyskusji część PO, ale również Mającego problemy z wiarygodnością" Janusza Palikota.

Polski zaścianek trzyma się świetnie. Coraz liczniejsza grupa platformianych konserwatystów bierze się pod rękę z pisowskim betonem i głosuje na "nie" w sprawach ważnych dla mniejszości. Pewnie, że to nie są rozwiązania pierwszej potrzeby ale odrzucanie ich to wypowiadanie wojny zdrowemu rozsądkowi. Wbrew pozorom ma go w sobie armia ludzi. Zlekceważenie ich dziś oznacza pustki przy urnach - skomentował Kuźniar.

Patryk, który zdecydował się napisać do Barbary Bartuś, w swym liście stwierdził, że "w dniu 24 lipca 2012 roku uniemożliwiła mu bycie w przyszłości szczęśliwy". Swoją decyzją, by zagłosować przeciw związkom partnerskim tylko jeszcze bardziej pozbawiła mnie Pani powodów, by mieszkać w tym kraju. Jestem młodym, zdeklarowanym gejem, przed nimi się nie ukrywam i chciałbym mieć pełnię praw we własnym kraju, ale skoro Pani mi tego odmawia, nic mnie tu trzyma i gdy tylko po skończeniu liceum będę miał taką możliwość, wyjeżdżam stąd najdalej jak mogę - dodał.

W odpowiedzi posłanka PiS napisała: Panie Patryku, skoro Polska jest dla Pana tylko "tym krajem", to Pana wyjazd z naszej Ojczyzny nie będzie dla niej dużą stratą. Pozdrawiam.