Unia Europejska zwykle hamuje przed wyborami w dużych, kluczowych krajach członkowskich. Tak było na przykład z Francją przy okazji ostatnich wyborów prezydenckich. I choć teraz nie powinno być niespodzianek i wszyscy liczą na wygraną Angeli Merkel, to jednak Komisja odłożyła decyzje, które mogłyby być kosztowne i wpłynąć negatywnie na niemiecką opinię publiczną.
Niektórzy nazywają to politycznym realizmem, bo trzeba mieć Berlin po swojej stronie, ale nie wszystkim się to podoba.
Dużą słabością unijnej konstrukcji jest to, że jesteśmy w garści jednego kraju. Komisja Europejska za bardzo oddała władzę, stała się sekretariatem generalnym krajów członkowskich, aniżeli silną Komisją myślącą o przyszłości Europy - powiedział Polskiemu Radiu ekspert brukselskiego Centrum Studiów nad Polityką Europejską Karel Lannoo.
W związku z wyborami w Niemczech odłożone zostały rozmowy na temat trzeciego pakietu pomocowego dla Grecji i na temat wsparcia finansowego dla Słowenii, czy Portugalii. Podobnie było z drugim etapem unii bankowej, który przewiduje wspólny system naprawy i likwidacji banków.