Szykuje się drastyczna zmiana władzy w Grecji. Niedzielne wybory wygra lewicowa populistyczna koalicja SYRIZA - przewiduje w rozmowie z IAR ateński analityk Yannis Koutsomitis. Ekspert uspokaja, że porzucenie euro na rzecz drahmy jest mało realne.Wszystkie sondaże wskazują, że SYRIZA może liczyć od 32 do 38 procent głosów. Drugie miejsce w rankingach zajmuje rządząca Nowa Demokracja z mniejszym średnio 5 procent poparciem.
Yannis Koutsomitis twierdzi, że w ostatnich 2 latach program lewicowej koalicji uległ pewnej modyfikacji. Hasła SYRIZY stały się bardziej realistyczne. Już nikt nie mówi, że po wygraniu wyborów nowy rząd przestanie dokonywać jakikolwiek płatności na rzecz Unii Europejskiej czy Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Oni zdają sobie sprawę co jest do negocjacji a co nie, w związku z zadłużeniem kraju - przekonuje analityk.
Międzynarodowy Fundusz Walutowy ogłosił pod ubiegłego roku że rozmowy o kolejnej pomocy finansowej dla Grecji są zawieszone aż do momentu powołania nowego rządu. Lider SYRIZY Aleksis Tsipras w czasie kampanii wyborczej wzywał do zwołania specjalnej konferencji do spraw pomocy Grecji. Miałaby ona być podobna do spotkania w Londynie w 1953 r. gdy po drugiej wojnie światowej państwa zachodnie zdecydowały o anulowaniu 50 procent zadłużenia Niemcom. Obecnie całkowity dług Grecji wynosi 324 miliardy euro i przekracza 170 procent rocznego PKB kraju.
ZOBACZ TAKŻE: Grecja podąża drogą w nieznane>>>