Bronisław Komorowski zapowiedział, że skieruje jeden z przepisów ustawy o in vitro do Trybunału Konstytucyjnego. Chodzi o możliwość pobierania komórek rozrodczych od dawców, którzy nie są zdolni do wyrażenia swojej woli w tej sprawie.
Konstytucjonalista Ryszard Piotrowski przyznaje, że taka sytuacja ma miejsce nie pierwszy raz i to budzi wątpliwości. Ustawa zaczyna obowiązywać w sytuacji, w której prezydent uważa, że jeden z jej artykułów jest niezgodny z konstytucją. Tym samym prezydent podpisuje się pod czymś, o czym sam jest przekonany że jest z konstytucją niezgodne, skoro kieruje ustawę do trybunału - mówi prawnik.
Doktor Piotrowski dodaje, że Bronisław Komorowski stanął przed wyborem mniejszego zła, bowiem nie może podpisać ustawy z wyłączeniem jednego konkretnego artykułu. Jak wskazuje konstytucjonalista, w ten sposób prezydent realizuje dwa przysługujące mu uprawnienia - podpisywanie nowego prawa oraz kwestionowanie zgodności obowiązujących ustaw z konstytucją. To dość szczególna droga - podsumowuje prawnik.