W poprzedniej dekadzie liberałami byli u nas - przynajmniej na pozór – niemal wszyscy. Bo nie tylko Leszek Balcerowicz, ale również Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski, nawet Leszek Miller. O rozwiązaniach wolnorynkowych nie rozmawiano, brano je za oczywistość. Zmianę przyniosły wybory sprzed dwóch lat, kiedy Polska liberalna okazała się wrogiem Polski solidarnej.

Czy teraz liberalizm zachowuje w Polsce swoją moc, wciąż może inspirować? Sorman mówi: tak, pod warunkiem że to liberalizm z nurtu konserwatywnego, nieczyniący z rynku nienaruszalnego fetyszu, ale doceniający wartość trwałych instytucji państwa.

Podobnie myśli Tusk. Dla niego liberalizm to idea budowania przyjaznego państwa, silnego, jednak o ograniczonych kompetencjach. Zdaniem szefa PO o takim państwie Polacy marzyli już w czasach pierwszej "Solidarności”.